Krok pierwszy: „musimy zatem wiedzieć” - Instytut Pileckiego
Krok pierwszy: „musimy zatem wiedzieć”
Dziesiątki rozmów telefonicznych i bezpośrednich spotkań, godziny zarejestrowanych za pomocą kamery świadectw. A przed tym długa droga do tego, aby natrafić na ślad w dokumentach czy odszukać żyjących świadków. I najtrudniejsze – zyskać zaufanie.
Tylko wtedy bliscy i potomkowie zamordowanych opowiedzą o ukochanej mamie, starszym bracie. W końcu do tej pory nikt specjalnie nie interesował się ich losem. Jeszcze jedna śmierć, kolejna z setek tysięcy wojennych ofiar.
Upowszechnianie wiedzy na temat heroizmu Polaków, jaki przejawiali w obliczu zagrożenia, jakim była kara śmierci za ukrywanie ludności żydowskiej, jest jedną z misji naszego instytutu. Bo choć wielu z nas słyszało o takich przypadkach, to jednak nie zawsze zdajemy sobie sprawę ze skali tej pomocy. To również idea, która stoi za projektem Zawołani po imieniu, zainicjowanym przez prof. Magdalenę Gawin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego. W ramach programu wyróżniamy osoby, które wykazały się bohaterską postawą w czasach nienawiści i masowej eksterminacji ludzi uznanych za niegodnych życia. Pomoc, jakiej udzielali Polacy, była dobrowolna – to istotne, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że ukrywanie ludności żydowskiej było karane śmiercią. W krajach Europy Zachodniej za podobne „przewinienie” groziły represje administracyjne bądź zsyłki do obozów. Ponadto w okupowanej Polsce groźba pozbawienia życia dotyczyła również tych, którzy udzielali prześladowanym jakiegokolwiek wsparcia: ułatwiali ucieczki z getta czy dzielili się chlebem.
Niemcy stosowali odpowiedzialność zbiorową: niejednokrotnie mordowano wszystkich członków rodziny, w tym dzieci i osoby starsze. Nie oznacza to jednak, że osoby, którym udało się przeżyć, nie zostały naznaczone piętnem ofiar: widziały śmierć swoich bliskich, a ich domy splądrowano lub podpalono, zagrabiając wcześniej cały ruchomy majątek. Osierocone dzieci w najlepszym wypadku trafiały one pod opiekę dalszych krewnych, w najgorszym zaś do sierocińców. Pozbawione miłości rodzicielskiej i odpowiednich warunków socjalnych, miały trudniejszy niż rówieśnicy start w dorosłe życie.
Nazwa projektu Zawołani po imieniu nawiązuje do wiersza Zbigniewa Herberta „Pan Cogito o potrzebie ścisłości”. Jego treść wskazuje na to, że wszystkim ofiarom zbrodni należy przywrócić miejsce w pamięci potomnych. W innym wypadku historia jest niepełna, bo za każdym dramatycznym wydarzeniem stoi konkretny człowiek:
(…) musimy zatem wiedzieć
policzyć dokładnie
zawołać po imieniu
opatrzyć na drogę (…)
Powyższy cytat stanowi nie tylko motto naszego projektu, ale jest swoistym drogowskazem, który wyznacza kierunki naszych działań. Dziś omówimy pierwszy wers, a zarazem krok w procesie dochodzenia do prawdy: „musimy zatem wiedzieć”.
Instytut Pileckiego jest pierwszą na świecie instytucją, która nawiązuje kontakt z rodzinami Polaków zamordowanych za ukrywanie Żydów w trakcie okupacji niemieckiej. Osoby, które w dzieciństwie straciły rodziców, pragną podzielić się swoimi wspomnieniami, mimo że wiąże się to z przywołaniem tłumionych przez lata emocji. Tym piętnem naznaczone są również kolejne generacje. To osoby, które nigdy nie poznały swoich dziadków, a przecież znajomość własnych korzeni oraz wartości przekazywane z pokolenia na pokolenie pomagają budować tożsamość. Jak mówi dr Marcin Panecki:
Pierwszy kontakt z rodziną, to zwykle zaskoczenie, że ktoś zainteresował się losami ich rodziców, dziadków czy pradziadków. Spotkania są pełne emocji i potrzebny jest czas na odrobinę zaufania. Pomimo upływu blisko osiemdziesięciu lat od tych wydarzeń, dzieci czy wnuki pomordowanych z wielkim trudem opowiadają o tym, co widziały bądź zapamiętały z przekazów bliskich. Nie ma tu zastosowania powiedzenie, że „czas leczy rany”. Dla najmłodszego pokolenia to z kolei okazja do poznania historii własnej rodziny.
Aura sekretu, jaka przez lata otaczała te historie, wynikała nie tylko z traumy. Choć Główna Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich prowadziła śledztwa przez cały okres PRL, najwyższe władze państwowe nigdy nie podjęły działań, które miałyby na celu przywrócenie pamięci o zamordowanych. Rodziny obawiały się także oskarżeń o interesowność, takich jak pomówienia o przywłaszczenie mienia ukrywanych Żydów. To pokazuje, jak ważne jest, aby członkowie społeczności lokalnej poznali prawdę o wydarzeniach, które w trakcie II wojny światowej rozegrały się w ich rodzinnej miejscowości.
Od czego zaczyna się cały proces? Oddajmy głos Agnieszce Dąbek, koordynatorce merytorycznej projektu Zawołani po imieniu:
<<Nigdzie nie ma gotowej listy wszystkich osób, które zostały zamordowane za pomoc Żydom – jest oczywiście wykaz Sprawiedliwych wśród Narodów Świata z Instytutu Yad Vashem, ale skupiamy się na nieznanych historiach. Tak naprawdę od momentu natrafienia na pierwszy ślad (wzmiankę o danym wydarzeniu) rozpoczyna się układanka. Jakie wygląda pierwszy jej element? Zbieram wycinki z archiwalnych gazet, artykuły z lokalnych czasopism albo znajduję opis zbrodni w książce. Kiedy mamy już podstawowe dane, przychodzi czas na weryfikację historii w materiałach źródłowych. Poszukujemy informacji w dokumentach Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich i zwracamy się z prośbą do pracowników Działu Archiwum o kwerendę, np. w Instytucie Pamięci Narodowej. Zebrane w ten sposób materiały konfrontujemy też z innymi źródłami.
Kolejnym elementem układanki jest zdobycie kontaktu do potomków osób zamordowanych: dzieci, wnuków, rodzeństwa. To dla mnie najbardziej stresujący moment, bo nigdy nie wiem, jak zareaguje ktoś, kto odbierze telefon. Zdarza się, że dzieci świadków tych tragicznych wydarzeń obawiają się tego, czy „podróż w przeszłość” nie będzie dla ich rodziców ciężkim przeżyciem. A pamiętajmy, że mówimy o osobach w podeszłym wieku. Zdecydowanie częściej ludzie podchodzą do wszystkiego bardzo pozytywnie: trochę niedowierzają, ale z drugiej strony można wyczuć, że przez lata czekali na taki telefon.
Jedna z takich sytuacji szczególnie zapadła mi w pamięć. Zadzwoniłam do pewnego pana (świadka wydarzeń), zamieniliśmy kilka słów, po czym on się rozłączył. Byłam zdezorientowana: nie wiedziałam, co się stało. Po 15 minutach on sam do mnie zadzwonił i łamiącym się głosem powiedział, że bardzo długo na to czekał. A rozłączył się, bo odebrało mu mowę ze wzruszenia.
Niektóre rodziny same się zgłaszają: dużo już wiedzą o naszym projekcie i są świadomi tego, w jaki sposób działamy. Później towarzyszą nam na każdym kroku, co bardzo ułatwia naszą pracę. Cieszy nas to, że jesteśmy już rozpoznawalni.
Na pierwsze spotkanie najczęściej jeżdżę sama, jeszcze bez kamery, żeby podczas spokojnej rozmowy zdobyć zaufanie. Ono pojawia się powoli, ale jest bardzo ważne, w końcu to są sprawy bardzo delikatne i trudne dla całej rodziny. Osobom, które widziały śmierć swoich bliskich z rąk niemieckich żołnierzy, trudno rozmawia się na ten temat z bliskimi, nie mówiąc już o obcych dla nich ludziach. Poza rozmową bardzo ważne jest dla mnie to, abym mogła sobie wszystko wyobrazić: jak wyglądał ich rodzinny dom, gdzie zatrzymała się żandarmeria, czy zdarzenie obserwowali z ukrycia sąsiedzi. Muszę to „zobaczyć” i poczuć>>.
Niejednokrotnie po miejscu, przy którym doszło zbrodni, pozostało niewiele: kamienie, które pozostały po zburzonym dawno temu budynku, porasta las. Na poniższych zdjęciach można zobaczyć Józefa Boguckiego i naszych pracowników podczas poszukiwań fundamentów domu Budziszewskich (Wacław Budziszewski został upamiętniony 22 września 2019 roku) w Żebrach-Laskowcu. Podczas pierwszego spotkania nie udało się natrafić na żaden ślad, ale pan Józef szukał dalej na własną rękę. Kiedy udało mu się zlokalizować miejsce, przywiązał reklamówkę do jednego z drzew, aby podczas następnej wizyty pracownicy instytutu trafili już we właściwe miejsce.
Po pierwszych kontaktach nadchodzi czas na rozmowę przed kamerą. Wtedy nasi rozmówcy są już spokojni, bo mają świadomość tego, jak ważne jest zarejestrowanie ich wspomnień. I że to być może ostatnia chwila, żeby nagrać taką relację.
Tym wszystkim działaniom przyświeca jeden cel: „musimy zatem wiedzieć”. Poznać tło wydarzeń, na własne oczy zobaczyć miejsce mordu, porozmawiać z bliskimi ofiar, odnaleźć odpowiednie dokumenty. Następnie przychodzi czas na to, żeby pójść krok dalej i „policzyć dokładnie”: poznać nie tylko nazwiska zamordowanych Polaków, ale i Żydów, świadków zabójstw, a także ich sprawców.
Zobacz także
- Karol Madaj rozpoczął obowiązki dyrektora Instytutu Pileckiego. Dr hab. Damian Markowski pełnomocnikiem ds. naukowych
Aktualności
Karol Madaj rozpoczął obowiązki dyrektora Instytutu Pileckiego. Dr hab. Damian Markowski pełnomocnikiem ds. naukowych
Nowy p.o. dyrektora Instytutu Pileckiego Karol Madaj zapowiedział na wtorkowym briefingu prasowym, że swoją wizję Instytutu przedstawi po rozpoznaniu sytuacji wewnętrznej.
- Karol Madaj nowym p.o. dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego
Aktualności
Karol Madaj nowym p.o. dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego
Marta Cienkowska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, powołała Karola Madaja na stanowisko p.o. dyrektora Instytutu Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego.
- Dyrektor Karol Madaj oddał hołd rotmistrzowi Pileckiemu
Aktualności
Dyrektor Karol Madaj oddał hołd rotmistrzowi Pileckiemu
Po otrzymaniu nominacji Karol Madaj, nowy dyrektor Instytutu Pileckiego, złożył kwiaty w celi przy ul. Rakowieckiej w Warszawie, gdzie komuniści więzili Witolda Pileckiego.
- NOWOŚĆ | Terror niemiecki w powiecie Mińsk Mazowiecki 1939–1944. Wojna i rozliczenia
Aktualności
NOWOŚĆ | Terror niemiecki w powiecie Mińsk Mazowiecki 1939–1944. Wojna i rozliczenia
Książka dr Joanny Nikel ukazuje niemiecką politykę okupacyjną w latach 1939–1944 w powiecie Mińsk Mazowiecki.
- Oświadczenie Instytutu Pileckiego o zgłoszeniu do prokuratury i wszczęciu postępowania w sprawie działalności szwajcarskiej filii Instytutu Pileckiego w Rapperswil w latach 2022-2023
Aktualności
Oświadczenie Instytutu Pileckiego o zgłoszeniu do prokuratury i wszczęciu postępowania w sprawie działalności szwajcarskiej filii Instytutu Pileckiego w Rapperswil w latach 2022-2023
W związku z artykułem na tvn24.pl potwierdzamy, że Instytut Pileckiego zgłosił do Prokuratury Okręgowej w Warszawie sprawę dot. działalności filii Instytutu Pileckiego/Pilecki-Institut (Schweiz) GmbH w latach 2022-2023, a ta wszczęła niedawno postępowanie.
- NOWOŚĆ | Józef Lipski jako dyplomata – w świetle dokumentów i wspomnień
Aktualności
NOWOŚĆ | Józef Lipski jako dyplomata – w świetle dokumentów i wspomnień
Książka prof. Marka Konrata przedstawia najważniejsze dokumenty ukazujące życie i pracę ambasadora Józefa Lipskiego (1894–1958) – jednej z najbardziej znaczących postaci polskiej dyplomacji okresu międzywojennego.
- Dr Joanna Kiliszek kierowniczką berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego
Aktualności
Dr Joanna Kiliszek kierowniczką berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego
Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego ogłasza zmianę na stanowisku kierowniczki oddziału w Berlinie.
- Oświadczenie (14.08.2025)
Aktualności
Oświadczenie (14.08.2025)
Instytut Solidarności i Męstwa im. Witolda Pileckiego informuje, że Hanna Radziejowska została odwołana ze stanowiska kierowniczki Oddziału Instytutu Pileckiego w Berlinie z powodów obiektywnych.
- Archiwum UNWCC jest już dostępne online
Aktualności
Archiwum UNWCC jest już dostępne online
450 000 stron dokumentów Komisji Narodów Zjednoczonych ds. Zbrodni Wojennych dostępnych online dzięki Instytutowi Pileckiego.
- Oświadczenie (05.08.2025)
Aktualności
Oświadczenie (05.08.2025)
W związku z ukazaniem się w dzienniku „Rzeczpospolita” artykułu zawierającego nieprawdziwe informacje oraz sugestie i domysły szkalujące Instytut oraz wysiłki jego pracowników na rzecz badania i popularyzowania wiedzy o totalitaryzmach, oświadczamy, że:
- Instytut Pileckiego oddaje hołd Powstańcom
Aktualności
Instytut Pileckiego oddaje hołd Powstańcom
Instytut Pileckiego oddał hołd bohaterom i bohaterkom Powstania Warszawskiego
- "Lipcowi '45" – muzyczna opowieść o Ofiarach Obławy Augustowskiej | fotorelacja
Aktualności
"Lipcowi '45" – muzyczna opowieść o Ofiarach Obławy Augustowskiej | fotorelacja
W augustowskim amfiteatrze, nad jeziorem Necko, odbyło widowisko muzyczno-multimedialne. Koncert "Lipcowi '45" był zwieńczeniem organizowanych przez Instytut Pileckiego obchodów 80. rocznicy Obławy Augustowskiej.