Świadkowie Epoki. Archiwum Historii Mówionej - Instytut Pileckiego

Świadkowie Epoki. Archiwum Historii Mówionej

Niektóre z nich szokują, inne wzruszają do łez - takie są relacje nagrane w ramach projektu Świadkowie Epoki. Nasi filmowcy nagrali już 1250 notacji z osobami, które przeżyły II wojnę światową i pamiętają burzliwe czasy powojenne.

„Tam wszyscy byli fachowcy: krawcy, szewcy, kowale. I wełnę się gręplowało, i olej się biło, i młyny były żydowskie (…). Była taka Lejbowa, co trzydzieści panien albo więcej – wszystkie stroiła”. Tak swoją opowieść o świecie, którego już nie ma, rozpoczęła Eugenia Zębrowska. We wspomieniach tej 90-letniej dziś kobiety pojawia się wiele żydowskich nazwisk – niegdyś byli to jej sąsiedzi, koleżanki, znajomi. Ilu z nich zginęło, komu udało się przeżyć? W historii pani Eugenii nie brakuje relacji o pomocy udzielanej przez polskich mieszkańców mazowieckich wsi. Niestety, wielu z naszych rodaków zapłaciło za to najwyższą cenę.

To jedna z pierwszych notacji nagranych w ramach projektu „Świadkowie Epoki. Archiwum Historii Mówionej”, jaka została udostępniona na kanale YouTube. Od 2018 roku filmowcy Instytutu Pileckiego rejestrują wspomnienia ludzi, którzy przeżyli II wojnę światową, a także tych pamiętających czasy powojenne. O swoich przeżyciach opowiadają żołnierze wszystkich frontów, cywile, więźniowie polityczni, obozów koncentracyjnych, pracy przymusowej, łagrów. Świadkowie zbrodni z pobudek nacjonalistycznych i zbrodni wojennych. Sprawiedliwi i Ocaleni. Obywatele polscy, Polacy o innej przynależności państwowej, obywatele innych krajów. Wśród wspomnień z czasów powojennych znajdują się m.in. relacje o działaniach NKWD, zatrzymaniach przez służby bezpieczeństwa, stanie wojennym. O działalności Solidarności opowiadają jej członkowie, o strajkach robotniczych – ich uczestnicy. Niektóre z tych osób nigdy wcześniej nie udzielały wywiadów; inni czekali na to, aż ktoś w końcu odda im głos. Relacje zostały podzielone na bloki tematyczne; wśród nich można wymienić m.in. Zbrodnię Katyńską, Powstanie Warszawskie, Zbrodnie niemieckie podczas okupacji, Świadków Rzezi Wołyńskiej czy Obławę Augustowską.

Jesteśmy wdzięczni widzom nie tylko za zainteresowanie naszymi bohaterami, ale również za cenne informacje dotyczące niezwykłych losów swoich krewnych i znajomych. Do tej pory przeprowadziliśmy 1250 notacji – zarówno w Polsce, jak i zagranicą.


W jakich sposób znajdujemy "Świadków Epoki"? Oddajmy głos Bartoszowi Bolesławskiemu, pracownikowi Zespołu ds. projektów filmowych Instytutu Pileckiego:

„<<Z jakimi organizacjami kombatanckimi współpracujecie?>> – słyszeliśmy już niejeden raz. Wiele kontaktów nawiązaliśmy właśnie dzięki takim organizacjom, ale często okoliczności, w jakich poznajemy naszych rozmówców, są równie ciekawe, jak opowiadane przez nich historie.

Władysław Kaseja

Po słonecznym czerwcowym weekendzie wracałem do Warszawy z rodzinnego Podkarpacia. Czekałem na pociąg na stacji w Łańcucie. Niedaleko siedział starszy pan, na pierwszy rzut oka około 70-letni. Kiedy pociąg wciąż nie nadjeżdżał, mężczyzna (ni to do mnie, ni do siebie) powiedział: „Co jest z tą koleją? Zawsze ma jakiejś opóźnienie…”. Odpowiedziałem w podobnym stylu i tak wywiązała się luźna pogawędka. Zanim pociąg w końcu nadjechał, zdążyliśmy się całkiem sporo o sobie dowiedzieć. Mężczyzna pochwalił się mieszkającym w Anglii wnukiem i nowonarodzonym prawnukiem Jaczemirem (do dziś nie wiem, skąd wzięło się tak oryginalne imię). Kiedy wspomniałem o tym, że zajmuję się historią, starszy pan wyraźnie się ożywił i zaczął opowiadać, co robił w czasie II wojny światowej, a ja szybko zweryfikowałem swoje wyobrażenie o jego wieku... Mieliśmy bilety w dwóch zupełnie różnych wagonach, ale pociąg był prawie pusty, więc usiedliśmy w jednym przedziale. Pan Władysław (zdążyliśmy się już sobie przedstawić) jechał do Krakowa; mieszkał w Nowej Hucie, ale pochodził z Poznania, a jego ojciec i stryjowie walczyli w Powstaniu Wielkopolskim. Dlaczego zamieszkał w Małopolsce i jak to się stało, że w latach osiemdziesiątych został jednym z głównych działaczy Solidarności w Nowej Hucie? Dwie godziny jazdy z Łańcuta do Krakowa to za mało, aby opowiedzieć „historię swojego życia”. Poprosiłem pana Władysława o numer telefonu i umówiliśmy się na notację w Krakowie. Udało się nagrać emocjonującą opowieść,  a po nagraniu żona pana Władysława ugościła nas obiadem i jeszcze przygotowała prowiant na podróż z Krakowa do Warszawy! Nigdy nie przypuszczałem, że jednego z najbardziej fascynujących bohaterów poznam dzięki spóźniającemu się pociągowi. 

Felicja Wysocka i Olga Morawska

Olga Morawska z domu Koss była jedną z uczennic słynnej polskiej szkoły w Balatonboglár na Węgrzech. Przyjaźniła się tam z córką Henryka Sławika, Sprawiedliwego wśród Narodów Świata. Szczegóły wywiadu ustalałem podczas rozmowy z panią Elżbietą, jej córką. W pewnym momencie zapytała mnie o to, czy nie zechciałbym nagrać również Felicji, siostry jej mamy, która także uczyła się w Balatonboglár. Okazało się, że jeszcze nigdy nie udzielała wywiadów, w przeciwieństwie do pani Olgi, która już wypowiadała się na potrzeby filmu dokumentalnego o Henryku Sławiku. Tym sposobem udało nam się nagrać dwie relacje zamiast jednej! I tu ciekawostka: siostry całą wojnę spędziły razem, więc – siłą rzeczy – opowiadały o tych samych postaciach i wydarzeniach. Kolejny raz okazało się, że dwie osoby mogą mieć zupełnie inne spojrzenia na te same fakty, więc obie relacje mają unikalną wartość". 

 

Zobacz także