Pionierzy w stepie? Kazachstańscy Polacy jako element sowieckiego projektu „modernizacyjnego” | zapowiedź książki - Instytut Pileckiego

Pionierzy w stepie? Kazachstańscy Polacy jako element sowieckiego projektu „modernizacyjnego” | zapowiedź książki

Już wkrótce ukaże się książka specjalisty od spraw sowieckich w Instytucie Pileckiego, dra Jerzego Rohozińskiego. Praca poświęcona jest kazachstańskim Polakom deportowanym w 1936 roku z przygranicznych obszarów sowieckiej Ukrainy.

Polacy, pozostawieni po traktacie ryskim w granicach państwa sowieckiego, zostali wbrew swej woli kolejną grupą europejskich i słowiańskich osadników kolonizujących kazachskie stepy. W ten sposób stali się oni jednym z trybów modernizacyjnej machiny, za pomocą której władza usiłowała jeszcze od czasów carskich dokonać gruntownego przekształcenia ogromnych obszarów Azji Centralnej. Na obszarach tych zaś od wieków – ze względu na surowe warunki przyrodnicze – dominował, choć nie absolutnie, koczowniczo-pasterski typ gospodarki. Przekształcenia te nabrały gwałtownego tempa i ludobójczego charakteru na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku. Sowietyzacja kazachskiego aułu, kolektywizacja i wymuszanie przechodzenia na osiadły tryb życia koczowników pociągnęły za sobą setki tysięcy ofiar i nieodwracalnie zmieniły charakter ludzkiej obecności na tych terenach.

Gdy Polacy trafili tu w 1936 roku, ludność kazachska jeszcze dochodziła do siebie po traumie głodu wywołanego przymusową kolektywizacją. W takich warunkach każda pomoc z jej strony, każdy worek otrębów, każde sanie z sianem czy drwami na opał dla nowych „wrogów ludu” nabierały dodatkowego znaczenia. Rozmawiając z mieszkańcami polskich wiosek w Kazachstanie, można takie historie usłyszeć.

Wysiedlenie z pogranicznych rejonów Ukraińskiej SRS stanowiło dla deportowanych oczywiście formę represji; charakterystyczne też, że o ile od strony logistycznej sprawnie przeprowadzono samą deportację, o tyle wyżywienie, opieka medyczna i organizacja życia nowo przybyłych urągały wszelkim standardom. Dawała tu znać o sobie indolencja administracyjna państwa rosyjskiego, czy to pod władzą cara, czy bolszewików, i pod tym względem los deportowanych nie różnił się aż tak bardzo od dobrowolnych przesiedleńców epoki stołypinowskiej czy później ochotników do obsiewania stepu ery Chruszczowa. Niemałą rolę odegrały tu jednak także świadome oszczędności, nakazane przez Stalina. Ale deportacja była także owocem kiełkujących jeszcze w czasach carskich idei kolonizacji wewnętrznej Rosji, eurazjatyckiego zjednoczenia ogromnych przestrzeni od Karpat aż po Pacyfik, wreszcie sowieckiej gospodarki planowej i obsesji na punkcie produkcyjności poszczególnych grup ludzkich i obszarów geograficznych.

Status deportowanych stopniowo ewoluował: od podejrzanych przesiedleńców specjalnych, pozbawionych prawa przemieszczania się, a także wykluczonych z uczestnictwa w patriotycznym zrywie i patosie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, do obywateli sowieckich zdjętych z ewidencji specjalnej i stopniowo adaptujących się w sferze publicznej. Poza tą sferą Polacy żyli także we własnej, alternatywnej rzeczywistości tradycji katolickich przywiezionych z Ukrainy, pozbawieni kościołów, duchowieństwa i prawa do praktykowania religii, o które walczyli legalnymi metodami. To rozdwojenie między domowym światem przepełnionym religijną symboliką a sowieckim antyświatem wrogim religii było charakterystyczne zresztą także dla obywateli ZSRS innych narodowości i wyznań, którzy jednak w Kazachskiej SRS, poza nielicznymi wyjątkami, mieli się lepiej od katolików.

O tym wszystkim będzie można przeczytać w książce dra Rohozińskiego Pionierzy w stepie? Kazachstańscy Polacy jako element sowieckiego projektu „modernizacyjnego”.

Zobacz także