Trofim Danieluk - Instytut Pileckiego

„Widząc grożące niebezpieczeństwo, uciekłem i ukryłem się w łodygach rosnących ziemniaków. Życie zawdzięczam Trofimowi Danielukowi, który na pytanie mordujących Ukraińców powiedział, że już trzy dni nie było mnie w domu” – mówił Władysław Zubkiewicz.
We wsi Czerniejów na Wołyniu mieszkali głównie Ukraińcy, ale żyło tam również kilka rodzin polskich i mieszanych. Gdy 6 sierpnia 1943 roku banderowcy z sąsiedniej wsi napadli na Czerniejów, zamordowali m.in. Wiktorię Zubkiewicz oraz jej córki Genowefę i Marię. Ciężko rannemu ojcu rodziny, Feliksowi Zubkiewiczowi, udało się uciec. Jedyny syn Wiktorii i Feliksa, Władysław, wraz z żoną i dziećmi nie spali tego dnia w domu, noc spędzili u sąsiada. Kiedy wracali rano do domu, usłyszeli strzały i ukryli się w polu. Banderowcy szukali Władysława, pytali o niego mieszkającego nieopodal Trofima Danieluka. Ukrainiec nie wydał Zubkiewicza członkom OUN-UPA, oszukał ich, mówiąc, że Polaka od trzech dni nie było w domu.
„Widząc grożące niebezpieczeństwo, uciekłem i ukryłem się w łodygach rosnących ziemniaków. Życie zawdzięczam Trofimowi Danielukowi, który na pytanie mordujących Ukraińców powiedział, że już trzy dni nie było mnie w domu” – relacjonował Władysław Zubkiewicz (IPN GK 932/2).
Wprowadzając banderowców w błąd, Trofim Danieluk ryzykował życiem swoim i swojej rodziny. Tego ranka w Czerniejowie z rąk ukraińskich nacjonalistów oprócz Wiktorii, Genowefy i Marii Zubkiewicz zginęło jeszcze piętnaścioro innych Polaków. Trofim Danieluk, pomagając Władysławowi Zubkiewiczowi i jego rodzinie, ocalił ich życie. Po wojnie przenieśli się oni do Chełma, a ich dzieci założyły własne rodziny, które obecnie mieszkają w Polsce i za granicą. Trofim wraz z żoną Agrypiną i pięciorgiem dzieci prowadził gospodarstwo w Czerniejowie, gdzie zmarł około 1960 roku.
Na zdjęciu Trofim Danieluk w mundurze armii carskiej około 1915 roku.
Zobacz także
- Anastasija Koreń (1908–1967) Mykoła Koreń (1905–1944)
odznaczeni
Anastasija Koreń (1908–1967) Mykoła Koreń (1905–1944)
15 lipca wieczorem do domu Koreniów zapukał szwagier Mykoły. Wraz z nim w progu stanęło czworo dzieci sąsiadów, Adamowiczów: dziewięcioletnia Teresa, pięcioletni Janusz, trzyletnia Stasia oraz półtoraroczny Henio.
- Pedro Correia Marques
odznaczeni
Pedro Correia Marques
(1890–1972)Zaczęło się od pisania krótkich notek i sprzątania redakcji miesięcznika „Rosário”. Pod koniec lat 30. XX w. Correia Marques kierował „A Voz” – najchętniej prenumerowanym dziennikiem w Portugalii. Jako uznany dziennikarz odwiedził wówczas m. in. Polskę.
- Jozef Lach (1905–1993)
odznaczeni
Jozef Lach (1905–1993)
W październikową noc 1939 roku do domu Jozefa i Žofii Lachów w Popradzie na Słowacji zapukało czterech mężczyzn. Przybyli zza górujących nad miastem Tatr, z okupowanej Polski.