Raymond Voegeli - Instytut Pileckiego

Pomoc potrzebującym była sensem życia księdza Raymonda Voegelego. Przed wojną należał do zakonu kamilianów, którego główną misję stanowiła opieka nad chorymi.
Posługiwał w swojej rodzinnej Alzacji – krainie we wschodniej Francji przy granicy z Niemcami. Kierował parafią Fréland w masywie Wogezów. Po podboju Francji w 1940 roku Niemcy wcielili Alzację do III Rzeszy, lecz okupacja nie przerwała misji księdza Voegelego. Zaangażował się w rodzący się francuski ruch oporu. Pomagał też młodym Alzatczykom uniknąć wcielenia do Wehrmachtu. Stał się przywódcą swojej społeczności w trudnych wojennych warunkach.
W 1941 roku w Ursprung pod Fréland Niemcy założyli obóz dla polskich jeńców wojennych. Ksiądz Voegeli poznał Polaków, kiedy kilka razy za zgodą strażników uczestniczyli w mszach w jego kościele. Nawiązał serdeczną relację z Franciszkiem Urbanikiem.
Po lądowaniu aliantów w Normandii w czerwcu 1944 roku jeńcom zaczęło grozić niebezpieczeństwo. Z tygodnia na tydzień front zbliżał się do Alzacji i Niemcy planowali zlikwidować obóz. Wówczas ksiądz Voegeli postanowił zorganizować ucieczkę Polaków. Po jednej z mszy powiadomił o swoich zamiarach Franciszka Urbanika, ponadto namówił rodzinę Gorius ze swojej parafii do przyjęcia uciekinierów.
Polacy uciekli obozu w nocy z 26 na 27 sierpnia 1944 roku. W poszukiwanie
zbiegów włączyło się Gestapo, a za udzielanie pomocy jeńcom Niemcy grozili surowymi represjami. Proboszcz Voegeli z ambony zwracał się do parafian: „Wiecie, o co chcę was prosić”. W odpowiedzi kościół zapełnił się pakunkami z żywnością dla zbiegłych jeńców.
Ukryci w gospodarstwie rodziny Gorius Polacy bezpiecznie doczekali wyzwolenia Fréland przez Amerykanów na początku grudnia 1944 roku. W dowód wdzięczności za swoje bohaterstwo ksiądz Voegeli został pierwszym powojennym merem Fréland. Kierował miejscową parafią do 1952 roku, a od 1972 przebywał na emeryturze w pobliskim Kaysersbergu.
W 1944 r., w sierpniu, cały lagier, kilkunastu polskich jeńców uciekło. Ta ucieczka była przygotowana przez miejscowego proboszcza i właściwie przy udziale całej ludności tej miejscowości. Wyżywienie tych ludzi było w warunkach wojennych bardzo trudne, żywność była na kartki. Ksiądz Voegeli, gdy wychodził na kazanie w czasie nabożeństw niedzielnych, mówił: «Wy wiecie, o co ja was
proszę», a oni wiedzieli, że chodzi o żywność, i przynosili wszystko, co kto miał, ażeby tych jeńców wyżywić i schronić.
Zobacz także
- Petro Bazeluk (1903–1949)
odznaczeni
Petro Bazeluk (1903–1949)
Mykoła Bazeluk mówił, że przed wojną na Wołyniu nie było różnicy, kto jest Ukraińcem, a kto Polakiem. Wszystko zmieniło się w 1943 roku, kiedy to, jak wspominał: „brat poszedł na brata”.
- Ján Klinovský
odznaczeni
Ján Klinovský
(1905–1944)Już jako nastolatek interesował się Polską. Pochodził z Orawy, krainy na pograniczu kultur słowackiej i polskiej. Często odwiedzał Polskę i znał biegle język swoich północnych sąsiadów. Kiedy nasz kraj znalazł się pod okupacją, Klinovský postanowił pomóc.
- Žofia Lachová (1907–1979)
odznaczeni
Žofia Lachová (1907–1979)
Swoją ofiarnością oraz odwagą Žofia i Jozef Lachowie ocalili wielu Polaków, a obsługiwany przez małżonków szlak przerzutowy do Polski działał niemal do końca wojny.