Paraskewa Padlewska - Instytut Pileckiego

„Przy mężu” – urzędowe określenie stosowane wobec kobiet, które nie pracowały zarobkowo, nie jest w stanie oddać zaradności, jaką przejawiała Paraskewa Padlewska.
Do jej zajęć należały przecież takie obowiązki, jak wypas krów czy praca przy żniwach, ponieważ wraz z mężem prowadziła gospodarstwo rolne w Kisielinie. Wówczas było to miasteczko, jakich na Wołyniu spotykało się wiele: tętniące życiem i wieloetniczne. Gospodarstwo prawosławnego sąsiadowało z domem katolika, zupełnie tak, jak cerkiew św. Michała Archanioła z kościołem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Ale latem 1943 roku ta barokowa świątynia zamieniła się w zgliszcza. 11 lipca, po niedzielnej mszy świętej, kościół otoczyli członkowie OUN-UPA. W wyniku brutalnego ataku zginęło około 90 osób. Część wiernych skryła się na plebanii, próbując powstrzymać napastników.

Wśród Polaków, którzy zostali ranni podczas oblężenia, był Włodzimierz Sławosz Dębski. Przez następne kilka dni ranny wraz ze swoimi rodzicami przebywał w gospodarstwie Lubow i Antona Parfeniuków. Jego stan się pogarszał, w pewnym momencie stało się jasne, że wymaga szpitalnej opieki. W okolicy wciąż jednak przebywali banderowcy, a odległość do lecznicy w Łokaczach wynosiła ponad 20 kilometrów! O przewiezieniu Włodzimierza do szpitala wspólnie zdecydowały jego matka i Paraskewa. Ona też podjęła się zadania, które wymagało odwagi. Rozważnie wybrała drogę:
„Pojechaliśmy koło cmentarza, potem polną drogą do traktu oździutyckiego, nim do Zapustu i w lewo przez Trystak i Rudnię do szosy Włodzimierskiej. Wszędzie było cicho”
- wspominał Włodzimierz Dębski. Dzięki rozsądkowi i zręczności Paraskewa dotarła do lecznicy, ratując życie rannemu. Zmarła około 1960 roku.
„Prosiłem o zawiezienie mnie do szpitala. Podjęła się tego Ukrainka – Paraska Padlewska. Konie dał mój przyszły teść, Antoni Sławiński. Załadowali mnie na wóz, usiadła też matka. Pojechaliśmy koło cmentarza, potem polną drogą do traktu oździutyckiego, nim do Zapustu i w lewo przez Trystak i Rudnię do szosy włodzimierskiej. Wszędzie było cicho”.
Włodzimierz Sławosz Dębski, W kręgu kościoła kisielińskiego, czyli Wołyniacy z parafii Kisielin, Lublin 1994
Zobacz także
- Maria Bazeluk (1903–1956)
odznaczeni
Maria Bazeluk (1903–1956)
W czasie wojny Maria mieszkała z mężem Petro i trójką dzieci w pobliżu wsi Butejki. Kiedy niemiecka polityka wykorzystująca niechęć Ukraińców do Polaków zaczęła przynosić krwawe żniwo, do Bazeluków dochodziły wieści o masakrach UPA na Wołyniu.
- Berta Ludvighová (1903–1983) Otto Ludvigh (1898–1987)
odznaczeni
Berta Ludvighová (1903–1983) Otto Ludvigh (1898–1987)
Otto Ludvigh i Berta Ludvighová to słowackie małżeństwo, które w domu swojej ciotki Heleny w Kieżmarku, stworzyło miejsce schronienia polskim uchodźcom oraz punkt przerzutowy dla polskich kurierów przewożących informacje z okupowanej Polski na Węgry.
- Žofia Lachová (1907–1979)
odznaczeni
Žofia Lachová (1907–1979)
Swoją ofiarnością oraz odwagą Žofia i Jozef Lachowie ocalili wielu Polaków, a obsługiwany przez małżonków szlak przerzutowy do Polski działał niemal do końca wojny.