Upamiętnienie Józefa Sucheckiego i Jana Wolskiego zamordowanych za pomoc Żydom podczas okupacji niemieckiej | Zawołani po imieniu - Instytut Pileckiego

Upamiętnienie Józefa Sucheckiego i Jana Wolskiego zamordowanych za pomoc Żydom podczas okupacji niemieckiej | Zawołani po imieniu

29 października 2024 r. w Zwoli (powiat kozienicki, gmina Gniewoszów) Instytut Pileckiego upamiętnił Józefa Sucheckiego i Jana Wolskiego, zamordowanych za udzielenie pomocy wielu Żydom podczas okupacji niemieckiej.

Uroczystości rozpoczęła msza św. w kościele pw. Niepokalanego Serca Maryi w Gniewoszowie. Następnie ceremonia przeniosła się przed budynek świetlicy wiejskiej w Zwoli, gdzie odsłonięto kamień z tablicą pamiątkową.

W upamiętnieniu wzięli udział m.in. dr Wojciech Kozłowski pełniący obowiązki dyrektora Instytutu Pileckiego, poseł Konrad Frysztak, starosta kozienicki Krzysztof Wolski, Marcin Gac - wójt gminy Gniewoszów oraz potomkowie zamordowanych. Pani Anna Kwiecień-Klimek przeczytała list Senatora RP Stanisława Karczewskiego skierowany do zgromadzonych gości.

dr Wojciech Kozłowski, p. o. dyrektora Instytutu Pileckiego
Dziękuję. Dziękuję Janowi Wolskiemu i Józefowi Sucheckiemu za ich postawę, za ich odwagę i za to przekonanie, że są rzeczy większe i ważniejsze niżeli własny strach i niepokój – zwrócił się do rodzin upamiętnionych dr Wojciech Kozłowski, pełniący obowiązki dyrektora Instytutu Pileckiego. Nasze upamiętnienia, to jest też akt sprzeciwu wobec niesprawiedliwego systemu totalitarnego, który odwraca wartości i stawia świat do góry nogami. I to w najbardziej dramatyczny sposób, kiedy zło nazywa dobrem, kiedy za pomoc płaci się własnym życiem, a docenia się i nagradza się tych, którzy donoszą (...) Jan Wolski i Józef Suchecki są symbolami. Są dla nas pewnym świadectwem, że nawet jeśli świat występuje przeciwko nam i jesteśmy pozbawieni możliwości normalnego działania, wciąż mamy możliwość wyboru i ten wybór jest – moim zdaniem – ostatnim elementem naszej wolności. W pewnym sensie dzisiaj odwołujemy akt skazania obu Panów na śmierć - podkreślił podczas uroczystości upamiętniających dyrektor Kozłowski.

W imieniu rodzin upamiętninych głos zabrali Andrzej Suchecki i Robert Adach, wnuk i prawnuk Józefa Sucheckiego.

Andrzej Suchecki i Robert Adach, wnuk i prawnuk i Józefa Sucheckiego
Życzliwość, w czasach, w których grozi za nią śmierć, staje się cudem – rozpoczął swoje wystąpienie Robert Adach, prawnuk zamordowanego Józefa Sucheckiego. Tę historię znaliśmy z opowiadań naszych babć. Była to rodzinna historia o tym, że nasz dziadek został zastrzelony na oczach babci za to, że ukrywał Żydów (…) Ten heroiczny czyn, bez pracy historyków, istniałby w świadomości naszej rodziny jeszcze jedno, może dwa pokolenia, później by zginął. Cud, który się dokonał przepadłby bez szansy na odrobinę refleksji, że byli tacy Polacy, którzy – ryzykując swoje życie - potrafili ratować Żydów (…) Ci prości ludzie, którzy żyli niedaleko getta, ratując Żydów musieli wiedzieć, że ryzykują życie - mówił prawnuk Józefa Sucheckiego.

Te trudne wydarzenia działy się na terenie naszej gminy – mówił Marcin Gac, wójt gminy Gniewoszów. My współcześni mieszkańcy musimy przekazywać nowym pokoleniom historię tamtych lat i tamtych ludzi. Jestem dumny, że tacy mieszkańcy żyli na terenie naszej, małej ojczyzny.

Polacy są ofiarni w sytuacji kiedy inni są w niebezpieczeństwie, kiedy innych życie jest zagrożone – przypomniał Konrad Frysztak, Poseł na Sejm RP. To pokazaliśmy też kilka lat temu w sytuacji kiedy pełnoskalowa wojna na Ukrainie powodowała, że społeczność Ukraińska szukała schronienia.

Było to 38. upamiętnienie w ramach programu „Zawołani po imieniu". Łącznie z Upamiętnionymi w Zwoli, Instytut Pileckiego „zawołał po imieniu” 99. Polaków, zamordowanych za udzielanie pomocy Żydom podczas okupacji niemieckiej.

Historia Józefa Sucheckiego i Jana Wolskiego.

Do wybuchu II wojny światowej, ponad 60% mieszkańców Gniewoszowa stanowili Żydzi. Po utworzeniu Generalnego Gubernatorstwa, w 1940 r. niemieckie władze utworzyły w Gniewoszowie getto. Przesiedlano do niego Żydów z okolicznych miejscowości, w sierpniu 1942 r. ich liczba sięgała 6850 osób. Na skutek fatalnych warunków sanitarnych i humanitarnych panowała tam wysoka śmiertelność. Od sierpnia do listopada 1942 roku, Niemcy realizując plan likwidacji getta stopniowo wysiedlali wszystkich jego mieszkańców przewożąc ich między innymi do obozu zagłady w Treblince.

Ci, którym udało się zbiec, także dzięki pomocy ludności polskiej szukali pomocy u znajomych rolników z okolicznych wsi, m.in. u Józefa Sucheckiego i jego sąsiada Jana Wolskiego mieszkających w Zwoli. Obaj byli biednymi rolnikami, którzy z niewielkich gospodarstw musieli wyżywić wielodzietne rodziny. Józef, miał z żoną Józefą ośmioro dzieci. Natomiast Jan, miał z żoną Heleną pięcioro dzieci.

17 sierpnia 1943 r. o świcie, najprawdopodobniej na skutek donosu kolonistów niemieckich z pobliskiej osady Marianów, do Zwoli przybyła grupa niemieckich żandarmów z posterunku w Zwoleniu.  Niemcy najpierw wkroczyli do gospodarstwa Wolskich, a następnie wtargnęli do domu Sucheckich. Przeszukując budynki, żandarmi brutalnie pobili mieszkańców, nie oszczędzając dzieci. Jana Wolskiego i Józefa Sucheckiego zabrali do znajdującego się po sąsiedzku obejścia Gąsiorów. Wolski został zastrzelony podczas próby ucieczki w trakcie brutalnych dociekań o miejsce ukrywania się Żydów. W miejscu, gdzie upadł, Niemcy kazali wykopać dół Sucheckiemu, następnie zastrzelili go i nakazali pogrzebać w tym samym dole razem z Janem Wolskim.

Po wojnie ciała zamordowanych zostały ekshumowane i przeniesione na cmentarz parafialny w Oleksowie. Prawdopodobnie żandarmi, choć nie znaleźli Żydów w zabudowaniach Sucheckich i Wolskich, to trafili tam na ślady ich obecności. Najpewniej takich śladów nie znaleźli w gospodarstwie Adama Gąsiora, skoro go oszczędzili. Po dokonaniu zbrodni żandarmi zrabowali gospodarstwo Sucheckich. W tym czasie w okolicy Niemcy złapali grupę ukrywających się Żydów z Gniewoszowa, wśród których byli: Elizer Finkelman, Hersz Liebhaber, Mosze Holtzhandler, Mirl Reikh i Pesach Tanenboim. Zostali oni rozstrzelani na cmentarzu w Granicy i pogrzebani w zbiorowej mogile. Zeznania Bolesława Paciorka, wyróżnionego w 2017 r. tytułem Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za pomoc Żydom z getta w Gniewoszowie, potwierdzają, że ta egzekucja miała ścisły związek z morderstwem dwóch rolników 17 sierpnia 1943 r. w Zwoli. Jest zatem wysoce prawdopodobne, że wymienieni Żydzi byli wśród tych, którym pomagali Józef Suchecki i Jan Wolski.

 „Przechowywanie Żydów rozpoczęło się około 1942 r. Jan Wolski miejsce ukrycia dla nich urządził na strychu obory, a Józef Suchecki również na strychu obory w zapolu stodoły przedział stodoły na zżęte zboże –[ red.]. Ukrywało się u nich po kilkunastu Żydów, a nawet całe ich rodziny. Ukrywający często zmieniali się. Jedni odchodzili, a na ich miejsce czasem przychodzili inni Żydzi. W większości Żydów tych znałem osobiście, gdyż przed wybuchem wojny w 1939 r. widywałem ich tak w Gniewoszowie, jak i w naszej wiosce, do której przechodzili jako zajmujący się handlem i rzemiosłem”. - zeznaje po latach jeden z mieszkańców wsi Władysław Bąk.

Prawdopodobnie schronienia lub pomocy w innej formie Żydom udzielał także mieszkający w pobliżu Adam Gąsior. Ze względów bezpieczeństwa za dnia Żydzi pozostawali w budynkach lub kryjówkach, a wychodzili z nich tylko w nocy. Dopiero pod osłoną ciemności swobodnie mogli zaczerpnąć świeżego powietrza, umyć się, zjeść lub w razie potrzeby przenieść do schronienia w innym gospodarstwie. Kilkuosobowe grupki co jakiś czas zmieniały miejsce pobytu, by uniknąć wykrycia. Szczególne zagrożenie stanowili mieszkający w okolicy koloniści niemieccy, którzy bacznie obserwowali zabudowania Polaków, zwracając uwagę na nietypowy ruch, czy szczekanie psów.

Ojciec przechowywał kilkunastu Żydów, a także kobietę z rodziną od wiosny 1943 r. do sierpnia 1943 r. […] Został zadenuncjowany przez rolników Niemców osiedlonych na naszych ziemiach. Wiem, że jeden z tych, który wydał ojca, nazywał się Poll Otek. Co się z nim stało, nie wiem. Nazwisk ani wieku i miejsca pochodzenia Żydów ukrywanych przez ojca nie znam. Żydzi, których ukrywał mój ojciec, uciekli dalej, ale co się z nimi stało, nie wiem”. – zeznaje Janina Giza, najstarsza córka Józefa Sucheckiego

O programie „Zawołani po imieniu” poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za pomoc udzielaną Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o nich jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. Program powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. W każdym takim miejscu stawiany jest kamień z wmurowaną tablicą przypominającą nazwiska zamordowanych Polaków oraz zamordowanych z nimi ich podopiecznych (jeśli dane te są znane). Upamiętnienia poprzedzają warsztaty edukacyjne, realizowane w lokalnych szkołach przez edukatorów i historyków. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej. Potomkowie i krewni zamordowanych tworzą społeczność Rodzin Zawołanych po imieniu, spotykającą się cyklicznie na zjazdach, których celem jest wymiana doświadczeń i uwspólnianie działań związanych z propagowaniem historii Upamiętnianych. W tej samej intencji program zrzesza i wspiera również lokalnych samorządowców. Parterami programu jest ponad 78 lokalnych jednostek samorządowych i instytucji kultury i nauki. Więcej (kliknij).