Otwarcie wystawy w Berlinie | Rzeź Woli – nierozliczona zbrodnia - Instytut Pileckiego
25.04.2023 (WT)
Otwarcie wystawy w Berlinie | Rzeź Woli – nierozliczona zbrodnia - Instytut Pileckiego
24 kwietnia, w Instytucie Pileckiego w Berlinie obyło się uroczyste otwarcie nowej wystawy o Rzezi Woli pt. "Das Massaker von Wola in Warschau, 05.08.1944. Ein unbestraftes Kriegsverbrechen".
"Zbrodnia Woli 5 sierpnia 1944. Zbrodnia bezkarna"
Podczas otwarcia wystawy w Instytucie Pileckiego w Berlinie zgromadzeni Goście dostali zeznania Ocalonych mieszkańców Warszawy. Do zebranej publiczności przemówiła między innymi Wanda Lurie, zwana warszawską Niobe, która przeżyła egzekucję będąc w 9 miesiącu ciąży. Miała 6 ran postrzałowych. Straciła troje dzieci.
Dyrektor Instytutu Pileckiego prof. Magdalena Gawin przypomniała postać Reinefartha. Dowodzone przez niego oddziały zamordowały na Woli ok. 50 tys. osób. Nie poniósł żadnej kary.
Mam nadzieję, że pewnego dnia ta historia z Powstania Warszawskiego trafi do niemieckich podręczników — powiedziała prof. Gawin.
Ambasador RP w Berlinie Dariusz Pawłoś przypomniał o wszstkich cywilnych ofiarach Powstania Warszawskiego i zwrócił uwagę, że jest to zbrodnia bez zadośćuczynienia, a jej sprawcy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności.
Wystawa "Zbrodnia Woli 5 sierpnia 1944. Zbrodnia bezkarna" była w różnych wersjach pokazywana wcześniej już m.in w Muzeum Powstania Warszawskiego oraz Landesarchiv Schleswig-Holstein, gdzie spotkałą się ze sporym zainteresowaniem medialnym. W obecnej wersji dodano nagrania świadków oraz osobną planszę z naszą grą 'Łowcy Cieni", utrzymanej w konwencji Point&Click i w której to wcielamy się w postać młodego adwokata/adwokatki, który/która w powojennych Niemczech domaga się sprawiedliwośći i próbuje zebrać dowody winy Reinefartha, spotykając na swej drodze m.in. Fritz Bauera.
Wystawa "zawiera też dokumentację śledztwa: pokazuje, dlaczego nie udało się ukarać Reinefartha i że nie było to spowodowane brakiem dowodów lub zbyt skomplikowanymi procedurami prawnymi albo innymi obiektywnymi trudnościami" - powiedział Patryk Szostak, rzecznik Instytutu Pileckiego w Berlinie w rozmowie z PAP. "Wynikało to z braku woli politycznej i atmosfery w społeczeństwie oraz w niemieckim wymiarze sprawiedliwości w tamtym okresie" - dodaje Szostak.
Hanna Radziejowska, dyrektorka Instytutu Pileckiego w Berlinie, w rozmowie z „Deutsche Welle” podkreśla, że Reinefarth nie był ścigany za zbrodnie ludobójstwa czy zbrodnie przeciwko ludzkości: „Cały czas ścigano go za morderstwo. A by udowodnić morderstwo, trzeba znaleźć pistolet, udowodnić, że strzelał i trzeba mieć świadka. To nie był ten rodzaj zbrodni” – tłumaczy. „Dziś, z perspektywy rosyjskiej inwazji na Ukrainę, powinna to być przestroga, jak trudno jest skazać za tak oczywiste zbrodnie” – podkreśla Radziejowska. „Polakom wydawało się, że te zbrodnie były tak okrutne, że wszyscy ich sprawcy powinni zostać skazani. Jakim szokiem było to, że za większość nikogo nie skazano” – dodaje.
Patryk Szostak zapowiadając wystawę podkreślił, że będzie można zobaczyć "krótki fragment, pokazujący jak mówił o tym sam Reinefarth, tłumacząc się, że o niczym nie wiedział, że potępiał egzekucje i że w Powstaniu walczyli wszyscy, także kobiety i dzieci, stąd zdarzało się, że żołnierze strzelali do nich" – informuje Patryk Szostak, rzecznik Instytutu Pileckiego w Berlinie w rozmowie z PAP.
Rzecznik podkreślił, że "nie jest to oczywiście jedyny przykład tego typu, raczej jest to bardzo wymowny szczyt góry lodowej". Reinefarth "po karierze politycznej wrócił do zawodu adwokata bez żadnych dodatkowych pytań, na przykład kodeks etyczny zawodu adwokata nie odegrał tu żadnej roli. Umarł otoczony szacunkiem jako porządny obywatel, jako uznany reprezentant elity niemieckiej". Patryk Szostak zauważył, że "to bardzo dużo mówi o tamtych czasach, jest to też ważny rozdział relacji polsko-niemieckich. Pod tym kątem realizujemy misję naszego Instytutu - jesteśmy jak najbardziej za pojednaniem polsko-niemieckim, ale zawsze w oparciu o badania historyczne, nawet jeśli są one niewygodne".
Aby zwiedzający, a zwłaszcza młodzież mogli jeszcze bardziej wczuć się w tamte czasy, włączamy też naszą grę komputerową "Łowcy Cieni", która będzie integralną częścią wystawy - podkreślił Patryk Szostak. "Wystawa i elementy multimedialne opowiadają o obu wymiarach tej zbrodni z 1944 r.: o ludobójstwie mieszkańców warszawskiej Woli, ale także o wymiarze sprawiedliwości w Niemczech po drugiej wojnie światowej, o braku rozliczeń. Reinefarth, jak wiemy, zrobił po wojnie karierę polityczną, m.in. jako burmistrz Syltu i poseł landtagu".
"Trzeba podkreślić, że wystawa w znacznej mierze jest efektem wieloletnich badań dyrektorki berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego Hanny Radziejowskiej, powstała też dzięki inicjatywie dyrektorki centrali Instytutu Pileckiego w Warszawie prof. Magdaleny Gawin" - powiedział PAP Szostak.
"Pojawiło się wiele nowych dokumentów, w tym kolekcja ponad trzydziestu oryginalnych fotografii, które wykonał Hanns von Krannhals niemiecki historyk Powstania Warszawskiego, który w 1962 roku dokonał w miejscach masowych egzekucji na Woli wizję lokalną i tam zrobił te zdjęcia" - podkreślił rzecznik. "Widać też odręczne szkice przedstawiające przebieg wydarzeń w sierpniu 1944 roku, usytuowanie karabinów maszynowych itd.".
"Liczymy, że uda się dotrzeć z tą wystawą do możliwie dużej części opinii publicznej w Niemczech", powiedział Szostak. "Bardzo pomocny będzie też fakt, że mamy naprawdę bardzo rozbudowany i - muszę to podkreślić - świetnie działający dział edukacji, gdzie co tydzień odbywają się warsztaty, które mają coraz ciekawsze innowacyjne formy. Stworzyliśmy na przykład historyczną grę karcianą na temat drugiej wojny światowej, gdzie są najważniejsze daty i fakty dotyczące niemieckiej okupacji Polski, czyli tego obszaru historii, który jest w naszym odczuciu cały czas w stopniu niewystarczającym omawiany i obecny w powszechnej świadomości w Niemczech. Wystawie będzie towarzyszył cały program wydarzeń towarzyszących z wykładami m.in. dyrektorki Instytutu Hanny Radziejowskiej, czy Piotra Gursztyna, autora monografii na ten temat, ale też niemieckich historyków" – powiedział dla PAP Szostak.
Instytut Pileckiego w Berlinie przygotował wystawę we współpracy z Landesarchiv Schleswig-Holstein, polskim Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Wolskim Centrum Kultury i Kolonią Wawelberga.
Rzeź mieszkańców stołecznej Woli trwała od 5 do 7 sierpnia 1944 r. W masowych egzekucjach zginęło - według różnych szacunków - od 40 do 60 tys. mieszkańców dzielnicy. Ludność była rozstrzeliwana, a ciała zabitych palono. Eksterminacja na dużą skalę zakończyła się 7 sierpnia, jednak w mniejszym stopniu trwała aż do 12 sierpnia, kiedy dowodzący operacją tłumienia Powstania Warszawskiego gen. Erich von dem Bach-Zelewski wydał zakaz mordowania ludności cywilnej. Po wojnie żaden z wykonawców tej zbrodni nie poniósł odpowiedzialności.(PAP)
fot. (c) Grzegorz Karkoszka
15 września 2023 roku wystawa zdobyła 3. miejsce w XVII Edycji Konkursu „Mazowieckie Zdarzenia Muzealne – Wierzba”.