Franciszek Antczak - Instytut Pileckiego

Zawołani po imieniu / Upamiętnieni

Franciszek Antczak (ok. 1901–1945)

Upamiętniony w 2024 roku.

Franciszek Antczak za pomoc udzieloną Żydom trafił do KL Stutthof – Aussenlager Poelitz, skąd już nie wrócił.

Franciszek Antczak mieszkał z rodziną w Nowym Boguszynie w powiecie płońskim (Landkreis Plöhnen). Wieczorem 3 listopada 1942 roku o pomoc poprosili go Moszek Kuperman (który był jego znajomym) i Josek Lewin, dwóch Żydów, którzy uciekli z getta w Czerwińsku.

Antczak zgodził się ich ukryć w stodole. Dostarczał im także żywność. Kryjówka nie była jednak bezpieczna, ponieważ w okolicy pojawiały się patrole żandarmerii. Wobec coraz większego prawdopodobieństwa wykrycia uciekinierów, Antczak postanowił, że lepiej będzie przenieść ukrywających się u niego Żydów do jego siostry Zofii Szkop, mieszkającej w Kolonii Nacpolsk.

Na początku marca 1944 roku kryjówka w domu Szkopów została wykryta. Funkcjonariusze Gestapo aresztowali Zofię Szkop i ukrywającego się w bunkrze Joska Lewina. Niecały miesiąc później pojmali także Kazimierza Szkopa. W toku śledztwa niemiecka tajna policja ustaliła również, że w sprawę ukrywania Żydów zaangażowany był Franciszek Antczak. Aresztowano go 27 marca 1944 roku. Jego córka Anna Antczak-Żaczek, zeznawała po wojnie: Daty nie pamiętam, było to w zimie 1944 roku, pod nasz dom podjechał samochód z Gestapo. Nie wiem, skąd byli ci Niemcy. Potem po wsi chodziły słuchy, że było to Gestapo z Płocka. Nie znam tych Niemców z Gestapo. Gdy ojciec ich zobaczył przez okno, uciekł w pola. Ja w domu byłam tylko chwilę. Widziałam, jak jeden z Niemców podszedł do matki. Matka się przewróciła. Ja uciekłam z domu i uciekając, zawiesiłam się na płocie i wisiałam na sukience, aż mnie znalazł brat. Z Gestapo był wówczas jeden z tych Żydów. Wydaje mi się, że był to Kuperman, był w kajdankach. Tego dnia Niemcy zabrali tyko moją matkę. Przetrzymywali ją w areszcie w Czerwińsku. Następnego dnia mój ojciec sam zgłosił się w Czerwińsku na Gestapo, aby wypuścili naszą matkę za niego. Odchodząc, powiedział, że sam nie da rady nas wychować. Tego dnia wieczorem wróciła matka, a ojca aresztowali (1).

Początkowo wobec Franciszka Antczaka zastosowano areszt prewencyjny na czas nieokreślony. W raporcie Gestapo stwierdzono na jego temat: „Antczak udowodnił, że choć jest Polakiem, to opowiada się za żydostwem i wzmocnieniem jego roli. Ponadto zaprezentował się jako osoba, która nie pragnie uczestniczyć w pokojowej odbudowie wcielonych terenów wschodnich. W przypadku wypuszczenia go na wolność należy liczyć się z tym, że będzie kontynuował swój proceder (udzielał schronienia osobom spoza wsi lub bandytom). Skierowanie go do obozu koncentracyjnego – II stopnia – jest w związku z tym pilne i konieczne” (2). 26 kwietnia 1944 roku Franciszka Antczaka przetransportowano z więzienia w Płocku do obozu koncentracyjnego Stutthof. Przebywał tam co najmniej do końca lipca 1944 roku. Następnie wysłano go do filii obozu znajdującej się w Policach pod Szczecinem (Außenlager Pölitz), gdzie więźniowie pracowali w zakładach wytwarzających benzynę syntetyczną. Ze względu na fatalne warunki sanitarne oraz wyniszczającą pracę panowała tam wysoka śmiertelność. Ostatni list Franciszka do rodziny pochodzi z 5 stycznia 1945 roku. Nie udało się ustalić dokładnej daty jego śmierci.

Franciszek Antczak został upamiętniony przez Instytut Pileckiego 26 września 2024 r. w Nacpolsku (kliknij tutaj, aby zobaczyć relację z uroczystości).

(1) IPN-OKŚZpNP w Warszawie, S 9/03/Zn., t. 2, Protokół przesłuchania świadka Anny Antczak-Żaczek, k. 280.
(2) AIPN, GK 629/27, k. 8 [tłumaczenie z jęz. niemieckiego Instytut Pileckiego]