List otwarty rodzin „Zawołanych po imieniu” z okazji II Zjazdu Rodzin - Instytut Pileckiego
List otwarty rodzin „Zawołanych po imieniu” z okazji II Zjazdu Rodzin
Uczestnicy II Zjazdu Rodzin „Zawołanych po imieniu” wystosowali list otwarty, w którym poruszyli kwestie związane z różnymi aspektami odpowiedzialności zbiorowej.
Warszawa, 25.09.2021
List otwarty rodzin „Zawołanych po imieniu” z okazji II Zjazdu Rodzin
My, rodziny „Zawołanych po imieniu” – Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom – zgromadzeni na II Zjeździe Rodzin, pragniemy zabrać głos.
Cieszymy się, że program „Zawołani po imieniu” trwa i rozwija się, a nasza wspólnota powiększa się o kolejne rodziny z całego kraju, dotychczas zapomniane i osamotnione w swym cierpieniu. To wielka radość, że historie naszych rodziców, dziadków i krewnych – ich męstwo i solidarność z prześladowanymi – stają się stopniowo częścią wspólnej pamięci o II wojnie światowej.
W obliczu niemieckiego terroru postawa naszych najbliższych była zupełnie wyjątkowa. Nikomu nie życzymy dramatycznego wyboru moralnego, przed którym stanęli. Słuszny akt pomocy drugiemu człowiekowi, zagrożonemu śmiercią, oznaczał bowiem zaryzykowanie życia i zdrowia własnej rodziny: żony, męża, dzieci. Decyzja ta była tym trudniejsza, że podejmowano ją codziennie na nowo. Przez dni, tygodnie, a nawet miesiące, kiedy zagrożenie nie ustępowało. Nasze rodziny boleśnie doświadczyły tego, jak było ono realne i namacalne.
Niemcy bezwzględnie stosowali odpowiedzialność zbiorową. W ten sposób niszczyli lokalną wspólnotę, rozrywali sąsiedzkie więzi, podsycali nieufność i dążyli do wyobcowania ofiar. Poszczególne rodziny i całe wsie żyły w nieustannym poczuciu strachu i zagrożenia. Lęk o najbliższych i niepewność jutra były przytłaczające. Wobec tego najdrobniejszy gest pomocy Żydom, każdy ludzki odruch nabierał cech heroicznych.
Niektórzy spośród naszych najbliższych, a także ukrywani przez nich Żydzi, zginęli w wyniku donosu. Terror i strach przynosiły tragiczne skutki. Podkreślamy jednak, że donos nie obciąża odpowiedzialnością wszystkich mieszkańców wsi czy miasteczka. To sprawa indywidualna. Za śmierć naszych przodków nie obwiniamy całych wspólnot lokalnych, a tym bardziej wszystkich Polaków. Ofiary i sprawcy są zawsze konkretni, nie wolno stosować odpowiedzialności zbiorowej.
Pamiętamy zarazem, że odpowiedzialność za stworzenie w okupowanej Polsce przestrzeni przemocy i bezprawia ponosi III Rzesza. Niemieccy sprawcy – bezpośredni mordercy naszych bliskich i ratowanych przez nich Żydów – w większości uniknęli kary i do dziś pozostają anonimowi.
Mamy świadomość, że są jeszcze w Polsce rodziny, które mierzą się z takimi doświadczeniami jak nasze. Zachęcamy, aby zgłaszały się do Instytutu Pileckiego. „Wołajmy po imieniu”, bo bohaterowie zasługują na naszą pamięć!