II Zjazd Rodzin „Zawołanych po imieniu” - Instytut Pileckiego

W trakcie II Zjazdu Rodzin „Zawołanych po imieniu” – osób zamordowanych w czasie wojny za pomoc Żydom – uczestnicy spotkali się w Sejmie z parlamentarzystami, odwiedzili wystawę prezentującą program oraz wzięli udział w warsztatach z psychologami.

Jednym z celów programu „Zawołani po imieniu” jest zwrócenie uwagi na członków rodzin zamordowanych, bo to oni ponosili i często do dziś ponoszą konsekwencje heroicznego wyboru dokonanego przez ich rodziców, dziadków, rodzeństwo. Wielu z nich zostało osieroconych; niektórzy byli bezpośrednimi świadkami tragicznej śmierci swoich najbliższych.

W sobotę 25 września 2021 roku reprezentujący wszystkie pokolenia przedstawiciele rodzin „Zawołanych po imieniu” (najstarszy z uczestników Eugeniusz Sowa skończył 92 lata, z kolei Jaś, najmłodszy, zaledwie 3 miesiące) spotkali się z parlamentarzystami zrzeszonymi w Parlamentarnym Zespole ds. Zawołanych po Imieniu w reprezentacyjnej Sali Kolumnowej Sejmu. List do uczestników Zjazdu wystosowała Marszałek Sejmu RP Elżbieta Witek, która zwróciła uwagę na ideę programu:

(…) Niezwykle cenię projekt Instytutu Pileckiego, poświęcony Polakom zamordowanym za niesienie pomocy Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Dzięki niemu zapisywane są w naszej narodowej pamięci świadectwa rodzin tych, których postawy, losy i słowa niosą aktualne przesłanie i wzorce niezwykle potrzebne współczesnemu pokoleniu Polaków. To piękna i niezwykle wartościowa misja.

Jadwiga Wędrychowicz

Podczas spotkania głos zabrały przedstawicielki dwóch pokoleń rodzin „Zawołanych po imieniu”. Jadwiga Wędrychowicz, prawnuczka „Zawołanego” Józefa Pruchniewicza upamiętnionego w Bieczu, zauważyła:

– Historia mojej rodziny, jak i każdej rodziny, która została zamordowana, była bardzo tragiczna. Przez wiele lat niestety nie miałam pojęcia, co tak naprawdę się wydarzyło. Na szczęście powstał Instytut Pileckiego, który przywraca pamięć o osobach, które w trudnych czasach niosły innym pomoc. Nie bały się udzielić tej pomocy. Jestem bardzo wdzięczna Instytutowi Pileckiego za to, że przywrócił pamięć o moim pradziadku.

Anna Radwańska

Anna Radwańska, córka „Zawołanej” Lucyny Radziejowskiej, upamiętnionej w Ostrowi Mazowieckiej, jako kilkuletnia dziewczynka była świadkiem aresztowania swojej matki:

– Ja osobiście przeżyłam to wydarzenie, które nas tutaj połączyło (…). Wchodzę do kuchni, obraz taki: stoi oficer z czapką niemiecką i żołnierze. Do chłopaka, którego ukrywaliśmy, mówi: „Ty jude?”. On odpowiada: „Tak” (…). Żołnierze zabrali mamę do pokoju, kazali się ubrać – założyła najlepszy płaszcz, jaki miała – i nie patrząc na mnie w ogóle, wyszła z Niemcami. To był koniec mojego dzieciństwa. Chciałam szalenie mocno podziękować Instytutowi Pileckiego oraz pani minister Magdalenie Gawin za tę piękną inicjatywę, ponieważ ja przez całe życie nie mówiłam nikomu o tym, co mnie spotkało. Ja nie byłam w stanie opowiedzieć tej historii. Dopiero gdy przyjechali do mnie historycy z instytutu, zaczęłam o tym opowiadać.

senator Maria Koc

W imieniu Parlamentarnego Zespołu ds. Zawołanych po Imieniu zabrała głos przewodnicząca i inicjatorka jego powstania, senator Maria Koc. W swoim wystąpieniu nawiązała do wypowiedzi Anny Radwańskiej:

– Pani Anna Radwańska opowiadała o swojej mamusi. Inni opowiadają o swoich dziadkach, pradziadkach – to są bliskie osoby. To wcale nie jest łatwe mówić o tych strasznych rzeczach, które się przytrafiły. O tym, że zamordowano ich często razem z rodzinami, z małymi dziećmi. Zamordowano za to, że po ludzku okazali pomoc drugiemu człowiekowi. Wiemy jak tragiczna była sytuacja na ziemiach polskich. Za najmniejszą pomoc Żydom, za kromkę chleba – tak jak w przypadku rodziny Lubkiewiczów z Sadownego – groziła śmierć.

prof. Magdalena Gawin, wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, inicjatorka programu „Zawołani po imieniu”, łączy się z uczestnikami zjazdu

Z uczestnikami spotkania zdalnie połączyła się prof. Magdalena Gawin, wiceminister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu, inicjatorka programu „Zawołani po imieniu”:

– Życzę państwu wspaniałych warsztatów, spotkania, rozmów. Historia waszych rodziców i dziadków wpisuje się w historię nie tylko Polski, ale i Europy, i Świata. Jest przestrogą dla polityków, żeby nigdy nie dopuścili do tego, że ludzkie odruchy zagrożone są tak okrutną karą. Dziękuję za to, że możemy się wspólnie spotkać w polskim parlamencie i mówić tu o postawie państwa przodków. Mam nadzieję, że będziemy mogli wkrótce spotkać się też w Instytucie Pileckiego w Berlinie i podzielić państwa doświadczeniem z pokoleniami Niemców, którzy, choć nie ponoszą odpowiedzialności za czyny swoich dziadków, muszą wiedzieć, muszą znać prawdę.

dr Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego

Na zakończenie spotkania w Sejmie głos zabrał dr Wojciech Kozłowski, dyrektor Instytutu Pileckiego:

– Pandemia pozbawiła nas możliwości organizacji wielkich kongresów, pokazujących jak wiele osób taka tragedia dotknęła. Dotychczas zorganizowaliśmy już 20 upamiętnień, poświęconych 49 osobom, które ratowały ponad 100 Żydów (...). Bardzo Was potrzebujemy. Jesteście przykładem osób, które zaczęły mówić o swoich historiach, które nie boją się o nich mówić. Jesteście tutaj z nami i to buduje niezwykłą wiarygodność programu „Zawołani po imieniudla pozostałych rodzin w Polsce, których historia potrzebują być odkryte. My się tym zajmujemy, szukamy ich. Chcemy Wasze głosy udostępnić światu, byście byli częścią opowieści o tym, czym była II wojna światowa dla Polski. (...) Bardzo Wam dziękuję za to, ze macie odwagę otworzyć się i opowiedzieć nam o tym, co Was najbardziej boli, co rozrywa Wasze serca.

Pamiątkowe przypinki
Pamiątkowe przypinki
Pamiątkowe przypinki
Pamiątkowe przypinki

Reprezentanci Rodzin wręczyli członkom Parlamentarnego Zespołu ds. Zawołanych po Imieniu pamiątkowe przypinki. Po spotkaniu w Sejmie uczestnicy zjazdu przeszli do pobliskiego hotelu Sheraton, gdzie zjedli wspólny obiad oraz wzięli udział w integracyjnych warsztatach, podczas których skupiono się na stosowanej przez niemieckiego okupanta zasadzie odpowiedzialności zbiorowej. Uczestnicy otwarcie dzielili się swoimi przeżyciami, odczuciami oraz obserwacjami, jednocześnie podkreślając fakt, że trudne emocje najlepiej rozumieją osoby obarczone podobnymi doświadczeniami.

Konferencja prasowa
Konferencja prasowa
Konferencja prasowa
Konferencja prasowa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Warsztaty prowadzone przez psychologa
Najstarszy z uczestników Eugeniusz Sowa skończył 92 lata, z kolei Jaś, najmłodszy, zaledwie 3 miesiące

Na zakończenie zjazdu rodziny wystosowały list otwarty, w którym, nawiązując do własnych doświadczeń, wyraziły sprzeciw wobec stosowania odpowiedzialności zbiorowej w każdej postaci, opowiadając się za traktowaniem winy – także za donos na sąsiadów ukrywających Żydów – indywidualnie, a nie rozciągania jej na całą społeczność czy naród.

 


List otwarty rodzin „Zawołanych po imieniu” z okazji II Zjazdu Rodzin

Warszawa, 25.09.2021

 

My, rodziny „Zawołanych po imieniu” – Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom – zgromadzeni na II Zjeździe Rodzin, pragniemy zabrać głos.

Cieszymy się, że program „Zawołani po imieniu” trwa i rozwija się, a nasza wspólnota powiększa się o kolejne rodziny z całego kraju, dotychczas zapomniane i osamotnione w swym cierpieniu. To wielka radość, że historie naszych rodziców, dziadków i krewnych – ich męstwo i solidarność z prześladowanymi – stają się stopniowo częścią wspólnej pamięci o II wojnie światowej.

W obliczu niemieckiego terroru postawa naszych najbliższych była zupełnie wyjątkowa. Nikomu nie życzymy dramatycznego wyboru moralnego, przed którym stanęli. Słuszny akt pomocy drugiemu człowiekowi, zagrożonemu śmiercią, oznaczał bowiem zaryzykowanie życia i zdrowia własnej rodziny: żony, męża, dzieci. Decyzja ta była tym trudniejsza, że podejmowano ją codziennie na nowo. Przez dni, tygodnie, a nawet miesiące, kiedy zagrożenie nie ustępowało. Nasze rodziny boleśnie doświadczyły tego, jak było ono realne i namacalne.

Niemcy bezwzględnie stosowali odpowiedzialność zbiorową. W ten sposób niszczyli lokalną wspólnotę, rozrywali sąsiedzkie więzi, podsycali nieufność i dążyli do wyobcowania ofiar. Poszczególne rodziny i całe wsie żyły w nieustannym poczuciu strachu i zagrożenia. Lęk o najbliższych i niepewność jutra były przytłaczające. Wobec tego najdrobniejszy gest pomocy Żydom, każdy ludzki odruch nabierał cech heroicznych.

Niektórzy spośród naszych najbliższych, a także ukrywani przez nich Żydzi, zginęli w wyniku donosu. Terror i strach przynosiły tragiczne skutki. Podkreślamy jednak, że donos nie obciąża odpowiedzialnością wszystkich mieszkańców wsi czy miasteczka. To sprawa indywidualna. Za śmierć naszych przodków nie obwiniamy całych wspólnot lokalnych, a tym bardziej wszystkich Polaków. Ofiary i sprawcy są zawsze konkretni, nie wolno stosować odpowiedzialności zbiorowej.

Pamiętamy zarazem, że odpowiedzialność za stworzenie w okupowanej Polsce przestrzeni przemocy i bezprawia ponosi III Rzesza. Niemieccy sprawcy – bezpośredni mordercy naszych bliskich i ratowanych przez nich Żydów – w większości uniknęli kary i do dziś pozostają anonimowi.

Mamy świadomość, że są jeszcze w Polsce rodziny, które mierzą się z takimi doświadczeniami jak nasze. Zachęcamy, aby zgłaszały się do Instytutu Pileckiego. „Wołajmy po imieniu”, bo bohaterowie zasługują na naszą pamięć!

Uczestnicy II Zjazdu Rodzin „Zawołanych po imieniu”