Upamiętnienie Franciszka Antczaka i Kazimierza Szkopa w Nacpolsku zamordowanych za pomoc Żydom podczas okupacji niemieckiej - Instytut Pileckiego

Upamiętnienie Franciszka Antczaka i Kazimierza Szkopa w Nacpolsku zamordowanych za pomoc Żydom podczas okupacji niemieckiej

26 września 2024 r., w Nacpolsku upamiętnieni zostali Franciszek Antczak i jego siostrzeniec, Kazimierz Szkop, którzy stracili życie za ukrywanie przez półtora roku dwóch Żydów - Moszka Kupermana i Joska Lewina - podczas niemieckiej okupacji.

Uroczystość rozpoczęła msza św. w kościele pw. św. Zygmunta w Żukowie, następnie odsłonięto tablicę upamiętniającą i złożono kwiaty na terenie przed Szkołą Podstawową im. Piotra Sękowskiego w Nacpolsku.

Wołamy dziś po imieniu Franciszka Antczaka i Kazimierza Szkopa, którzy w trudnych czasach II wojny światowej, nie zawahali się zobaczyć potrzebującego pomocy człowieka w swoim żydowskim bliźnim.

Ich bohaterska postawa każe nam stawiać sobie pytanie o granice człowieczeństwa. Człowieczeństwa, które z jednej strony jest odpowiedzialne za wykreowanie najmroczniejszego czasu nieludzkiego terroru, przemocy i śmierci, ale które z drugiej strony pozwala znaleźć w sobie siłę, aby przezwyciężyć lęk, wziąć odpowiedzialność i udzielić schronienia, pomimo oczywistego zagrożenia w obliczu konsekwencji wynikających z udzielenia pomocy przedstawicielom społeczności żydowskiej – napisał w liście do uczestników uroczystości dr Wojciech Kozłowski, p.o. dyrektor Instytutu Pileckiego.

Po odsłonięciu pomnik został poświęcony przez Księdza prałata Janusza Mackiewicza, a w imieniu społeczności żydowskiej modlitwę za zmarłych odmówił Pan Abraham Hayman. Następnie odczytano uroczysty Apel Pamięci i oddano salwę honorową.

Tato by się cieszył, bo był bardzo kochającym, dobrym, serdecznym człowiekiem - wspominała ojca Anna Żaczek, córka Franciszka Antczaka. Bardzo dumna jestem, cieszę się z ukochanego tatusia! Ja go odprowadziłam kiedy szedł do więzienia. Wróć się córeńko - mówił... Najmłodszy brat miał 3 tygodnie jak mamusię zabrali. Do dziś to bardzo, bardzo boli. Świąt nie mieliśmy. Mamusia do śmierci płakała.

Organizatorami uroczystości byli Instytut Pileckiego oraz Pan Artur Adamski, Starosta Płoński oraz Pani Beata Pierścińska, Wójt Gminy Naruszewo.

Obok wymienionych wyżej Organizatorów i przedstawicieli Upamiętnionych w uroczystości wzięli udział Pan Mirosław Adam Orliński, Poseł na Sejm RP, Pan Maciej Dybowski, Dyrektor Biura Poselskiego Szymona Hołowni, który reprezentował Pana Marszałka Sejmu RP na dzisiejszej uroczystości, Pan Krzysztof Bieńkowski, senator RP, Pani Katarzyna Leciejewska reprezentująca Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Pana Ministra Lecha Parella, Pan Podpułkownik Tomasz Dziekoński, reprezentujący Dowódcę 2. Mazowieckiego Pułku Saperów, Pan Inspektor Stanisław Dybowski, Komendant Powiatowy Policji w Płońsku Pan Starszy Brygadier Artur Czachowski, Komendant Powiatowy Państwowej Straży Pożarnej w Płońsku, Pan Jacek Ryziński, Wicestarosta Płoński, Pan Andrzej Pietrasik, Burmistrz Miasta Płońska, Pan Andrzej Różycki, reprezentujący Marszałka Województwa Mazowieckiego Pana Adama Struzika, Pan Andrzej Stolpa, Przewodniczący Rady Powiatu Płońskiego, Pan Zbigniew Nowicki, Przewodniczący Rady Gminy Naruszewo, Pan Wojciech Kała, Nadleśniczy Nadleśnictwa Płońsk, Ksiądz prałat Janusz Mackiewicz, Pan Abraham Hayman, reprezentujący Naczelnego Rabina Polski Pana Michaela Schudricha.

Uroczystość w Nacpolsku to trzydzieste siódme upamiętnienie w ramach programu "Zawołani po imieniu", który poświęcony jest Polakom zamordowanym za pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Łącznie z Upamiętnionymi w Nacpolsku, Instytut Pileckiego „zawołał po imieniu” 97 Polaków, zamordowanych za udzielanie pomocy Żydom podczas okupacji niemieckiej. Program jest objęty patronatem honorowym prezydenta RP Andrzeja Dudy. Więcej o programie (kliknij).

 
Historia Franciszka Antczaka, rodziny Szkopów oraz ratowanych przez nich Żydów - Joska Lewina i Moszka Kupermana
 
W wyniku klęski w kampanii wrześniowej 1939 roku większość ziem polskich znalazła się pod okupacją niemiecką. Jednym z terenów bezpośrednio wcielonych do III Rzeszy było północne Mazowsze. Utworzono tam rejencję ciechanowską (Regierungsbezirk Zichenau), przynależącą do okręgu Prusy Wschodnie. Wobec ludności żydowskiej mieszkającej na tych terenach Niemcy prowadzili politykę terroru. Zgromadzili Żydów w gettach utworzonych m.in. w Ciechanowie, Czerwińsku, Mławie, Nowym Dworze Mazowieckim, Płocku, Wyszogrodzie. W 1942 roku władze niemieckie podjęły decyzję o deportacji Żydów z tych obszarów do ośrodków zagłady w Generalnym Gubernatorstwie. Ci, którym udało się uniknąć wywózki, rozpoczęli dramatyczną walkę o przetrwanie.

Moszek Kuperman i Josek Lewin pochodzili z Wyszogrodu. Pod koniec listopada 1941 roku zostali przesiedleni do Czerwińska. W październiku 1942 roku dowiedzieli się, że Niemcy planują kolejne wysiedlenie, tym razem do Nowego Dworu Mazowieckiego. Postanowili wówczas, że uciekną z getta i udadzą się po pomoc do Franciszka Antczaka, znajomego Kupermana, który mieszkał z rodziną w Nowym Boguszynie w powiecie płońskim (Landkreis Plöhnen). Dotarli do niego wieczorem 3 listopada 1942 roku. Antczak zgodził się ich ukryć w stodole. Dostarczał im także żywność. Kryjówka nie była jednak bezpieczna, ponieważ w okolicy pojawiały się patrole żandarmerii. Wobec coraz większego prawdopodobieństwa wykrycia uciekinierów, Antczak postanowił, że lepiej będzie przenieść ukrywających się u niego Żydów do jego siostry Zofii Szkop, mieszkającej w Kolonii Nacpolsk. W nocy 11 listopada 1942 roku zaprowadził ich tam jego 12-letni syn. Rodzina Szkopów nie była zamożna. Gospodarstwem zarządzała Zofia, która mieszkała z siedmiorgiem dzieci w drewnianym domu. W pracy pomagał jej najstarszy syn Kazimierz. Genowefa Domańska z domu Szkop, córka Zofii, zeznawała po latach:
Okres okupacji niemieckiej spędziłam w Kolonii Nacpolsk (obecna nazwa Nacpolsk Nowy) razem z rodzicami i rodzeństwem. Ojciec Bolesław zmarł w 1939 roku. Po jego śmierci gospodarstwem rolnym, któreśmy posiadali, kierowała matka. Jesienią 1942 roku, dokładnej daty podać nie potrafię, przybyli do naszego domu dwaj Żydzi. Jak się dowiedziałam, jeden nazywał się Kuperman, a drugi Lewin. Obydwaj pochodzili z Wyszogrodu. Błagali oni mamę i brata Kazimierza, który był najstarszy z dzieci, ażeby ich przechować przed prześladowaniami ze strony hitlerowców. Mama, choć była pełna obaw i lęku o swój i nasz los, zgodziła się ostatecznie Żydów przyjąć. Nalegał również na to nasz brat Kazimierz (1).

Początkowo Lewin i Kuperman ukrywali się w szopie. Prowizoryczne schronienie było jednak zbyt łatwe do wykrycia, dlatego w nocy z 26 na 27 listopada 1942 roku Kazimierz Szkop zaproponował Żydom, aby wspólnie wykopali i przygotowali bunkier. Powstał on przy oborze, a prowadziło do niego ukryte wejście. Pierwsza konstrukcja okazała się za mała, więc przystąpiono do jej rozbudowy. Moszek Kuperman zeznawał: Wspólnie z Lewinem i Szkopem rozbudowaliśmy go […]. Ściany i sufit podparliśmy deskami i belkami. Po zakończeniu prac starannie zasypaliśmy dziurę od strony podwórka, zrobiliśmy specjalny otwór wejściowy we wnętrzu obory. [...] Aby można się było w bunkrze wygodnie położyć, zrobiliśmy tam jeszcze pryczę oraz stół. Przykrywaliśmy się do spania […] pierzyną. Abyśmy mogli choć trochę oświetlić bunkier, pani Szkop dała nam lampę naftową (2) .
Rodzina Szkopów dostarczała jedzenie do bunkra. Czasem Kuperman i Lewin przychodzili również do domu, a Kazimierz z rodzeństwem odwiedzali ich w kryjówce. Żydzi często wychodzili nocą, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. Przebywali oni w gospodarstwie przez półtora roku. Za swój pobyt i wyżywienie przekazali Zofii około 1800 marek i kilka sztuk odzieży.
 
Pod koniec stycznia 1944 roku Moszek Kuperman postanowił, że odwiedzi swoich znajomych w Wyszogrodzie. Po drodze w okolicy Małej Wsi został jednak pojmany przez funkcjonariuszy lokalnej żandarmerii. Następnie przekazano go do płockiego Gestapo. Tam Kuperman został poddany brutalnemu śledztwu i wyjawił miejsce swojej kryjówki. 2 marca funkcjonariusze Gestapo aresztowali Zofię Szkop i ukrywającego się w bunkrze Joska Lewina. Przeszukali również gospodarstwo. Nie udało im się natomiast aresztować Kazimierza Szkopa, który w tym czasie przebywał poza domem. Gestapo zatrzymało go dopiero 24 marca 1944 roku, kiedy po raz kolejny przyjechało do Kolonii Nacpolsk, aby wykonać dokumentację fotograficzną bunkra. Ofiarą represji padła również najstarsza córka Zofii, Genowefa, która została zesłana na roboty przymusowe. W toku śledztwa niemiecka tajna policja ustaliła również, że w sprawę ukrywania Żydów zaangażowany był Franciszek Antczak. Aresztowano go 27 marca 1944 roku. Jego córka Anna Antczak-Żaczek, zeznawała po wojnie: Daty nie pamiętam, było to w zimie 1944 roku, pod nasz dom podjechał samochód z Gestapo. Nie wiem, skąd byli ci Niemcy. Potem po wsi chodziły słuchy, że było to Gestapo z Płocka. Nie znam tych Niemców z Gestapo. Gdy ojciec ich zobaczył przez okno, uciekł w pola. Ja w domu byłam tylko chwilę. Widziałam, jak jeden z Niemców podszedł do matki. Matka się przewróciła. Ja uciekłam z domu i uciekając, zawiesiłam się na płocie i wisiałam na sukience, aż mnie znalazł brat. Z Gestapo był wówczas jeden z tych Żydów. Wydaje mi się, że był to Kuperman, był w kajdankach. Tego dnia Niemcy zabrali tyko moją matkę. Przetrzymywali ją w areszcie w Czerwińsku. Następnego dnia mój ojciec sam zgłosił się w Czerwińsku na Gestapo, aby wypuścili naszą matkę za niego. Odchodząc, powiedział, że sam nie da rady nas wychować. Tego dnia wieczorem wróciła matka, a ojca aresztowali (3).

W lipcu 1944 roku w Płocku odbyła się rozprawa Zofii Szkop i jej syna Kazimierza. Niemiecka prokuratura oskarżyła ich o ukrywanie i karmienie Żydów, a także nielegalne dokonywanie uboju zwierząt, wnosiła przy tym o wymierzenie obydwojgu kary śmierci. Ostatecznie sąd złagodził wyrok wobec Zofii, skazując ją na trzy lata obozu karnego. Wobec Kazimierza zastosowano najsurowszy wymiar kary. Dodatkowo wymierzono mu grzywnę w wysokości 5000 marek, zamienioną na 50 dni obozu karnego. W sierpniu 1944 roku Zofia Szkop trafiła do więzienia dla kobiet w Fordonie koło Bydgoszczy, jednego z najcięższych zakładów karnych dla kobiet w Okręgu Rzeszy Gdańsk–Prusy Zachodnie. Przebywające tam więźniarki były zmuszane do ciężkiej pracy fizycznej. Zofii udało się powrócić do domu wiosną 1945 roku, po zdobyciu Bydgoszczy przez wojska polskie i sowieckie. Jej syna Kazimierza przewieziono 5 sierpnia 1944 roku z więzienia w Płocku do Śledczego Zakładu Karnego w Königsbergu. Po dotarciu na miejsce Kazimierz podjął jeszcze próbę ratowania życia. W tym celu napisał prośbę o ułaskawienie do prezydenta prowincji Prusy Wschodnie. Niestety 12 września dostarczono decyzję podtrzymującą wyrok. 26 września 1944 roku o godzinie 15.05 w zakładzie karnym przy Berneckerstrasse 2/4 dwóch funkcjonariuszy doprowadziło Kazimierza na egzekucję. Został on zamordowany za pomocą gilotyny. Jego zwłoki umieszczono w przygotowanej wcześniej trumnie i wydano urzędnikowi instytutu anatomii. W protokole z egzekucji zapisano: „Od doprowadzenia skazanego do przekazania go katowi upłynęły 3 sekundy, od tego momentu do wykonania kary śmierci 3 sekundy” (4).
 
Wobec Franciszka Antczaka początkowo zastosowano areszt prewencyjny na czas nieokreślony. W raporcie Gestapo stwierdzono na jego temat: „Antczak udowodnił, że choć jest Polakiem, to opowiada się za żydostwem i wzmocnieniem jego roli. Ponadto zaprezentował się jako osoba, która nie pragnie uczestniczyć w pokojowej odbudowie wcielonych terenów wschodnich. W przypadku wypuszczenia go na wolność należy liczyć się z tym, że będzie kontynuował swój proceder (udzielał schronienia osobom spoza wsi lub bandytom). Skierowanie go do obozu koncentracyjnego – II stopnia – jest w związku z tym pilne i konieczne” (5). 26 kwietnia 1944 roku Franciszka Antczaka przetransportowano z więzienia w Płocku do obozu koncentracyjnego Stutthof. Przebywał tam co najmniej do końca lipca 1944 roku. Następnie wysłano go do filii obozu znajdującej się w Policach pod Szczecinem (Außenlager Pölitz), gdzie więźniowie pracowali w zakładach wytwarzających benzynę syntetyczną. Ze względu na fatalne warunki sanitarne oraz wyniszczającą pracę panowała tam wysoka śmiertelność. Ostatni list Franciszka do rodziny pochodzi z 5 stycznia 1945 roku. Nie udało się ustalić dokładnej daty jego śmierci.
 
Josek Lewin oraz Moszek Kuperman trafili do obozu w Auschwitz–Birkenau 20 maja 1944 roku. Przebywali tam do końca stycznia 1945 roku. Wówczas Niemcy, w obliczu zbliżających się wojsk sowieckich, zarządzili deportację więźniów w głąb Rzeszy. Joskowi Lewinowi udało się uciec z transportu na jednej z czeskich stacji kolejowych. Stamtąd przedostał się do Polski, na tereny zajęte przez Sowietów. Po zakończeniu wojny wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Jak wynika z dokumentów zgromadzonych w Arolsen Archives, Moszek Kuperman dotarł do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie 22 stycznia 1945 roku. Prawdopodobnie udało mu się doczekać wyzwolenia, jednakże jego dalsze losy są nieznane.
 
Zeznania świadków
 
Dla Żydów została urządzona skrytka w oborze, gdzie wykopana została duża jama przypominająca prawdziwy pokoik. Goście mieli tam swój tapczan, a my dostarczaliśmy im wszystkiego czego potrzebowali. Ukrywający się wychodzili wieczorami i nocą. Często przychodzili do naszego mieszkania. My, tzn. ja i rodzeństwo bywaliśmy także w ich skrytce dla towarzystwa. Bracia moi np. grali w karty z naszymi podopiecznymi. Nazywali się oni: Moszek Kuperman i Josek Lewin. […] Pewnego razu Kuperman opuścił kryjówkę udając się do znajomych pod Wyszogród. Przypadkowo został w czasie powrotu ujęty przez żandarmów, którzy mieli do dyspozycji psa. Widocznie pechowiec był bity, bo ujawnił przed żandarmami miejsce ukrywania się. Przyjechali do nas Niemcy, wg mnie gestapowcy w sporej grupie. […] Łatwo odkryli kryjówkę i ujęli ukrywającego się Lewina. Nam domownikom rozkazali wyjść z mieszkania na podwórze. Sądziłam, że wszyscy zostaniemy rozstrzelani. Nieobecny był tylko wtedy brat Kazimierz. W czasie małego zamieszania, które powstało – zdołałam uciec dziurą, która była w ścianie stodoły. Kiedy wieczorem po odjeździe Niemców powróciłam do domu dowiedziałam się, że gestapowcy zabrali Lewina i naszą mamę. Tak więc my dzieci zostaliśmy sami.

Protokół przesłuchania świadka Jadwigi Domańskiej z domu Szkop z dn. 24 listopada 1994 roku, AIPN, Bu 392/1164, k. 107
 
Niemcy wszystkich nas wypędzili na podwórze. Ze skrytki wyciągnęli Lewina. Brata Kazimierza w tym czasie w domu nie było. Niemcy zabrali Lewina i nasza mamę. Ja zostałam pod opieką starszego rodzeństwa. Brata Kazimierza jednakże gestapowcy aresztowali, gdy przyjechali do nas ponownie miesiąc później i brat, który się ukrywał – był w domu. Mamę i brata Kazimierza gestapowcy postawili przed sądem. Rozprawa odbywała się w Płocku, gdzie mamę skazali na pobyt w karnym obozie pracy (przebywała gdzieś koło Bydgoszczy), a brat został niestety skazany na karę śmierci. Wyrok na bracie wykonany został w Królewcu. Wiem, że przed śmiercią napisał do nas pożegnalny list. Matka powróciła do domu w kwietniu 1945 roku (umarła śmiercią naturalną w roku 1968). Jak się dowiedziałam od rodziny – Lewin przeżył wojnę. W roku 1946 mam moja spotkała go przypadkowo w Wyszogrodzie.

Protokół przesłuchania świadka Haliny Irzyk z domu Szkop z dn. 24 listopada 1994 r. AIPN, Bu 392/1164, k. 112.
 
Opracowanie historii i dobór cytatów: dr Wojciech Cedro
Kazimierz Szkop został zamordowany przez Niemców 26 września 1944 roku w Königsbergu. Fotografia wykonana prawdopodobnie w płockim więzieniu. Źródło: ze zbiorów Archiwum Państwowego w Warszawie.
Kazimierz Szkop, fotografia przedwojenna. Źródło: Archiwum prywatne rodzin Irzyków i Szkopińskich.
Josek Lewin ukrywał się w gospodarstwie rodziny Szkopów do marca 1944 roku. Fotografia wykonana przez płockie Gestapo w 1944 roku. Źródło: AIPN.
Moszek Kuperman został zatrzymany przez Niemców na początku lutego 1944 roku. Fotografie z materiałów płockiego Gestapo. Źródło: Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
Moszek Kuperman został zatrzymany przez Niemców na początku lutego 1944 roku. Fotografie z materiałów płockiego Gestapo. Źródło: Archiwum Instytutu Pamięci Narodowej
Zofia Szkop za ukrywanie Żydów została skazana na 3 lata ciężkiego więzienia dla kobiet w Fordonie koło Bydgoszczy. Źródło: Archiwum prywatne rodzin Irzyków i Szkopińskich.
(1) AIPN, BU 392/1164, t. 1, Protokół przesłuchania świadka Genowefy Domańskiej z dn. 24 listopada 1994 roku, k. 107.
(2) AIPN, GK 629/2473, Protokół z czynności urzędowej zeznanie Moszka Kupermana z dn. 3 marca 1944 roku, k. 43 [tłumaczenie z jęz. niemieckiego Instytut Pileckiego]
(3) IPN-OKŚZpNP w Warszawie, S 9/03/Zn., t. 2, Protokół przesłuchania świadka Anny Antczak-Żaczek, k. 280.
(4) Bundesarchiv, B 162/28162, k. 14 [tłumaczenie z jęz. niemieckiego Instytut Pileckiego].
(5) AIPN, GK 629/27, k. 8 [tłumaczenie z jęz. niemieckiego Instytut Pileckiego]