Jadwiga Długoborska i Lucyna Radziejowska upamiętnione - Instytut Pileckiego
projekt
29.06.2019 (SOB) 12.00
Jadwiga Długoborska i Lucyna Radziejowska upamiętnione
Jadwiga Długoborska i Lucyna Radziejowska zostały zamordowane przez Niemców w czasie okupacji za ukrywanie Żydów. Instytut Pileckiego pokazał ich historie światu, upamiętniając w ramach projektu Zawołani po imieniu.
W sobotę 29 czerwca, w 75 rocznicę śmierci Jadwigi Długoborskiej, w Ostrowi Mazowieckiej odsłonięte zostały pamiątkowe tablice honorujące polskie bohaterki.
Uroczystości rozpoczęły się w Kościele pw. Wniebowzięcia NMP Mszą Świętą koncelebrowaną z udziałem biskupa Tadeusza Bronakowskiego. Następnie w parku przed Szkołą Podstawową nr 1 im. Tadeusza Kościuszki nastąpiło odsłonięcie tablic upamiętniających Jadwigę Długoborską oraz Lucynę Radziejowską. Honorowymi gośćmi uroczystości byli członkowie rodzin upamiętnianych: krewni Jadwigi Długoborskiej i Lucyny Radziejowskiej, w tym jej córka, Anna Danuta Radwańska, która jako dwunastoletnia dziewczynka była świadkiem aresztowania matki.
List premiera Mateusza Morawieckiego do uczestników uroczystości odczytał minister cyfryzacji Marek Zagórski. Premier podkreślił, że pomoc okazywana Żydom w czasie okupacji niemieckiej jest jedną z najtrudniejszych kart polskiej historii.
– Dzisiaj w tak szczególny sposób podkreślamy znaczenie czynów cichych lokalnych bohaterów, których heroiczna postawa wobec zagłady Żydów pokazuje bohaterstwo lokalnych społeczności – napisał premier Morawiecki, stawiając upamiętniane osoby w rzędzie z rodziną Ulmów, Ireną Sendlerową, Janem Karskim czy Witoldem Pileckim. Dodał, że Jadwiga Długoborska i Lucyna Radziejowska, mimo świadomości kary śmierci, udzieliły schronienia Żydom, a ich śmierć była ceną, jaką przyszło zapłacić za akt ludzkiej solidarności.
Swój list przekazała także wicemarszałek Senatu Maria Koc: – Niesprawiedliwy los spotkał panie Długoborską i Radziejowską, za ofiarowane życie zapłaciły śmiercią – napisała marszałek Maria Koc. – Nie możemy o nich zapomnieć, nie możemy zapomnieć o bohaterstwie, które działo się właśnie tutaj, na tej ziemi, za płotem. Naszym obowiązkiem jest godne upamiętnienie wszystkich, którzy stawiali opór i ryzykując życie starali się życie ofiarować innym.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalena Gawin w swoim wystąpieniu podkreśliła, że Jadwiga Długoborska i Lucyna Radziejowska były członkiniami Armii Krajowej. Minister Gawin podziękowała również rodzinom zamordowanych za bohaterstwo ich bliskich.
W imieniu rodzin upamiętnianych głos zabrała Barbara Szatyłowicz, zwracając uwagę, że Jadwiga Długoborska została zamordowana dokładnie 75 lat temu.
– Całe nasze życie było pełne wspomnień o Jadwidze. O jej działalności przed wojną: oprócz tego, że prowadziła majątek rodzinny, angażowała się też we wszelkie prace charytatywne w Ostrowi. I tak było aż do okupacji – wspominała Barbara Szatyłowicz. – Została zamordowana na dwa miesiące przed opuszczeniem Ostrowi przez wojska niemieckie. To była rodzinna tragedia. Mówiło się, że była człowiekiem, dla którego życie ludzkie ważne było ponad miarę. Pamiętajmy o Jadwidze Długoborskiej i przekazujmy dalej jej historię!
W uroczystości wzięli udział m.in. przybyły w imieniu premiera Mateusza Morawieckiego minister cyfryzacji Marek Zagórski; prof. Magdalena Gawin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego; Anna Gutkowska, wicedyrektor Instytutu Pileckiego; Jerzy Bauer, burmistrz Ostrowi Mazowieckiej oraz reprezentanci rodzin upamiętnianych i rotmistrza Witolda Pileckiego wraz z licznie zgromadzonymi przedstawicielami społeczności Ostrowi Mazowieckiej: szkół, harcerstwa, straży pożarnej, stowarzyszeń i organizacji świeckich i religijnych - z pocztami sztandarowymi.
Zapraszamy na filmową relację z uroczystości:
Jadwiga Długoborska
Jadwiga Długoborska (z d. Wagner) urodziła się w 1899 r. w Ostrowi Mazowieckiej. Była właścicielką pensjonatu, który założyła na początku lat 30. W pierwszych miesiącach okupacji Niemcy rozpoczęli prześladowania żydowskich mieszkańców miasta. Już 11 listopada 1939 r. przeprowadzili w Ostrowi pierwszą masową eksterminację ludności żydowskiej. Tego dnia Jadwiga Długoborska udzieliła schronienia 10 osobom z żydowskich rodzin Renkant, Ryczke, Lewartowicz i Szumowicz. Dzięki jej pomocy mogli przedostać się za przebiegającą dwa kilometry dalej granicę z ZSRR i uniknąć losu rozstrzelanych wtedy przez Niemców 500 ostrowskich Żydów. Sama odmówiła podpisania volkslisty, podobnie jak cała jej rodzina.
W pensjonacie dwa pokoje zostały zamaskowane i to właśnie w nich Długoborska ukrywała potrzebujących. Nie oddzielała pomocy Żydom od działania w podziemiu. W lokalu spotykali się także oficerowie AK z miejscowego oddziału „Opocznik”: mjr Henryk Pracki „Rola”, mjr Eugeniusz Mieszkowski „Ostry”, Władysław Reda „Jeliński”, por. Edward Nowicki „Tyczka”, por. Henryk Dubois „Ryszard” – komendant ośrodka „Brok”. Mimo że codziennie Niemcy sprawdzali księgę meldunkową pensjonatu, tajemnicę swojej działalności udało jej się utrzymać niemal do końca okupacji.
Jadwiga Długoborska została aresztowana w nocy z 23 na 24 czerwca 1944 r. Od 28 czerwca była przesłuchiwana i torturowana w siedzibie gestapo przez polskojęzycznego Niemca – Antona Birkenfelda ps. „Cyk”. Została zamordowana 29 czerwca 1944 r. strzałem w tył głowy w lasach okalających Guty-Bujno. Po wycofaniu się Niemców z Ostrowi 27 sierpnia 1944 r., Wanda Wujcik w dwa tygodnie później odnalazła ciało zamordowanej siostry.
Jeden z lokatorów pani Długoborskiej posługujący się tzw. aryjskimi dokumentami zdołał uciec. Jego żona Wanda w 1964 r. poświadczyła fakt, ze ukrywał się u rodziny Wagnerów i to im zawdzięcza swoje życie. Zginął w 1964 roku. Jego syn wniósł wniosek o pośmiertne odznaczenie pani Jadwigi Długoborskiej medalem Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, który pozostał do dzisiaj nierozpatrzony. Lokatorzy pani Jadwigi wykazali się solidarnością, nikomu nie zdradzili tajemnic pensjonatu, podobnie jak mieszkańcy Ostrowi, którzy tłumnie przyszli na jej pogrzeb 13 września 1944 i zasypali jej trumnę kwiatami. Na jej grobie został wyryty napis „Zmarła śmiercią męczeńską”.
Lucyna Radziejowska
Państwo Lucyna i Wincenty Radziejowscy mieszkali wraz z synem Mirosławem i córką Anną Danutą we wsi Płatkownica w powiecie węgrowskim. Pani Radziejowska była nauczycielką. Mjr Radziejowski służył przed wojną w 27 Pułku Ułanów. W roku 1941 państwo Radziejowscy ukryli w swoim gospodarstwie 18-letniego Wołodię Kołtuna, zbiega z obozu dla sowieckich żołnierzy w Grądach. Pomoc ta zakończyła się tragicznie dla rodziny Radziejowskich. W wyniku zarażenia się od Rosjanina tyfusem zmarł Wincenty Radziejowski. Po wywiezieniu Mirosława na roboty przymusowe do III Rzeszy, Lucyna Radziejowska została sama z 12-letnią córką.
Mimo to latem 1943 roku zgodziła się przyjąć pod swój dach kolejnych potrzebujących. Było to dwoje zasymilowanych Żydów z Warszawy, matka wraz z kilkunastoletnim synem. Prawdopodobnie posiadali fałszywe dokumenty, ponieważ mieszkali u Lucyny Radziejowskiej jawnie, choć nie opuszczali terenu gospodarstwa. Sąsiadka, pani Leokadia Szymaniak, rozmawiając z rudowłosą kobietą w okularach, nie rozpoznawała w niej Żydówki. Goście wzbudzili jednak podejrzenia u mieszkającej we wsi polskojęzycznej Niemki. W pierwszych dniach lipca 1943 roku w gospodarstwie pojawili się żandarmi niemieccy wykrzykujący słowo „Żyd”. Po krótkim śledztwie zaaresztowali Lucynę Radziejowską wraz z ukrywanymi. Matka z synem zginęli w nieznanych okolicznościach. Lucyna Radziejowska trafiła do więzienia na Pawiaku. Skazano ją na pobyt w Auschwitz-Birkenau, gdzie została przetransportowana na początku października 1943 r. Według oficjalnego obozowego powiadomienia, Lucyna Radziejowska zmarła na tyfus 31 marca 1944 roku. Osierocona Anna Danuta zamieszkała u wuja w Ostrowi Mazowieckiej.
O projekcie
Projekt Zawołani po imieniu poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za niesienie pomocy Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o tych, którzy wykazali się heroizmem w obliczu niemieckiego terroru, jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak ich historie nie są znane ogółowi społeczeństwa. Projekt Zawołani po imieniu, zainicjowany przez wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Magdalenę Gawin, a realizowany przez Instytut Pileckiego, wynika z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. Instytut Pileckiego chce w ten symboliczny sposób wprowadzić lokalne doświadczenia do powszechnej świadomości historycznej.
Na potrzeby projektu Instytut Pileckiego stworzył spójny i czytelny sposób wizualnej identyfikacji miejsc pamięci. Materialnym symbolem upamiętnienia jest tablica z inskrypcją w języku polskim i angielskim, umieszczona na kamieniu. Zachętą do poznania historii, która wydarzyła się w danym miejscu, jest znajdujący się na tablicy kod QR odsyłający do artykułu opisującego tamte wydarzenia. Jest to też trwały element w krajobrazie, upamiętniający bohaterów minionych wydarzeń. Dlatego ważną częścią projektu jest współpraca z władzami samorządu terytorialnego i przedstawicielami miejscowej społeczności.
Nazwa projektu Zawołani po imieniu nawiązuje do wiersza Zbigniewa Herberta Pan Cogito o potrzebie ścisłości podkreślającego konieczność precyzyjnego policzenia ofiar „walki z władzą nieludzką”. Instytut Pileckiego rozpoczął projekt Zawołani po imieniu w Sadownem 24 marca 2019 roku. W Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów w czasie okupacji niemieckiej kamień z pamiątkową tablicą został odsłonięty przez premiera Mateusza Morawieckiego przed domem Leona, Marianny i Stefana Lubkiewiczów – rodziny piekarzy zastrzelonej przez Niemców 13 stycznia 1943 roku.
Projekt Zawołani po imieniu ukazuje osoby – ich imiona i nazwiska, które zbyt długo pozostawały niewypowiedziane. Oddając im cześć, przypominamy sobie o najwyższych, uniwersalnych wartościach. Osób, które powinny zostać zawołane po imieniu jest znacznie więcej. Instytut Pileckiego będzie kontynuował badania oraz upamiętnienia Polaków zamordowanych za pomoc Żydom.
Zobacz także
- Świt i zmierzch. Film jidysz w dwudziestoleciu międzywojennym | Środowe spotkania filmowe w DBK
kultura
Świt i zmierzch. Film jidysz w dwudziestoleciu międzywojennym | Środowe spotkania filmowe w DBK
Wszystkich miłośników kina i historii zapraszamy na kolejne spotkanie z cyklu Filmowe Środy.
- KLUB GIER HISTORYCZNYCH | Galeria w Domu Bez Kantów
edukacja
KLUB GIER HISTORYCZNYCH | Galeria w Domu Bez Kantów
Dla rozluźnienia od tradycyjnej nauki zapraszamy na rozgrywki w „gry bez prądu”!
- Kobiety znikające z historii. Debata o kobietach w dziejach
debata
Kobiety znikające z historii. Debata o kobietach w dziejach
Jaki jest powód "znikania" kobiet w historii? Skąd wzięła się potrzeba sięgnięcia po kobiece historie?